Przejrzałem bodajże jeden temat z falą hejtu i nie rozumiem. Historia jest bardzo dobrze opowiedziana - człowiekowi, który mordował gdzieś ludzi na wojnie zaczyna się przekręcać w głowie plus dochodzą narkotyki i frustracja z powodu odrzucenia prośby przyjęcia przez policję. Po jakimś czasie nie wie co z sobą zrobić i zaczyna celować do swoich najbliższych osób, przesadza i odnosi tego skutki. Zabicie przez przyjaciela to była czysta prośba, Mike mógł go zostawić, żeby cierpiał albo skrócić mu męki. Ciężka decyzja, ale trzeba wybierać. Ode mnie 9/10 zakończenie wzbudziło we mnie emocje, które mało jaki film ma.