PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116330}

Ciało za milion

The Big White
2005
6,3 4,8 tys. ocen
6,3 10 1 4844
5,3 3 krytyków
Ciało za milion
powrót do forum filmu Ciało za milion

Nie lubię Robina Williamsa. Od lat gra to samo, choć na dwa różne sposoby – komediowy lub dramatyczny. Co prawda zdarzyło mu się w ciągu ostatnich paru lat zagrać w czymś, o czym można by coś dobrego powiedzieć („Zdjęcie w godzinę”), ale na ogół filmy, w których się pojawiał absolutnie mnie nie ciekawiły, i to do tego stopnia, że z czasem przestałem sięgać po konkretne tytuły tylko dlatego, że grał w nich Robin Williams.
Po „The Big White” też bym zapewne nie sięgnął, gdyby nie to, że w jednej z głównych ról gra tu Alison Lohman, która zachwyciła mnie swego czasu rewelacyjną rolą w filmie „Naciągacza” Ridley’a Scotta. A tak obejrzałem i Robin Williams zrobił mi całkiem miłą niespodziankę. Bo, trzeba przyznać, jest naprawdę niezły w tym niezłym filmie, i przede wszystkim: jest inny niż zwykle. Bez rewelacji oczywiście, żaden to przełom w jego karierze, ale gra dobrze. Nie tylko on zresztą. Z przyjemnością patrzy się tu również dobre role Holly Hunter, Giovanni’ego Ribisi no i Alison Lohman, a także (choć zabrzmi to może niewiarygodnie) Woody’ego Harrelsona.
Sam film jest komedią kryminalną w stylu (i w scenerii) ‘Fargo’ braci Coen – tyle, że jest to znacznie lżejsza, a tym samym ‘przyjemniejsza’ rozrywka. Ale rozrywka nie głupia i autentycznie zabawna. Nie wiem, co więcej napisać. Nie wiem do czego się przyczepić. Fajny film.

ocenił(a) film na 5
caterpillar

Kurcze troszke mi przykro za sformulowanie przez ciebie napisane ...''a także (choć zabrzmi to może niewiarygodnie) Woody’ego Harrelsona''.
O tyle o ile nie dopuszcza sie krytyki aktorow jednego schematu w rodzaju Al Pacino (po latach 80) jak i Roberta De Niro (od Ojca chrestnego) uwazam ze potraktowanie Woody'ego jest troszeczke nieprzyjemne .. bo jest on aktorem o zadziornym usmiechu pyszalkowatej prezencji jak i troszeczke srale mądrale ... W moich oczach pomimo kilku filmow slabych (Kumpel do bicia czy jakos tak z Antonio Banderasem) jest aktorem solidnym i wiedzacym jak zagrac poszczegolne role.
Natomiast jesli idzie o Robina Willamsa tez bym powstrzymal sie od takiej znacznej niecheci do niego ,zwazywszy na to ze jest to czlowiek ktory w cyrku stawial swoje pierwsze kroki a filmie znalazl sie przez przypadek (podobnie jak Micheal J.Fox) i pozostal w kinie po dzis dzien. Jednakze ma na swoim koncie film yw rodzaju "Moskwa nad rzeka Hudson" , "Good Morning Vietnam" , "Przebudzenia" (z Robertem de Niro) , "Stowarzyszenie Umarłych poetów" , "fisher King" , "Buntownik z wyboru", "Jakub Kłamca" , "Między piekłem a niebem","Być człowiekiem" po wymieniony przez ciebie "Final Cut". W każdym z tych filmów napewno widac podobienstwa do rol poprzednich bo niestety taki jest zywot aktora, niezmienia to jednak faktu ze poprzez lata i role z ktorymi mial stycznosc jest aktorem dobrym i potrafiacym stanac na wysokosci zadania. Fakt ze ma sklonnosc do grywania w filmach gdzie troszeczke błaznuje wynika chyba z przeszłosci a zarazem upodobania jakie ma(tak sadze) podobnie jak Steve Martin, Chevy Chase ,Dan Akroyd czy Eddie Murphy.
Kazdy aktor ma swoje upodobania kazdy aktor lubi w czyms grac...
Totez chyba procz osobistej opini braku sympati dla gry aktorskiej nie warto ich krytykowac za to w czym czuja sie najlepiej.

SaLuT

caterpillar

Nie oglądałam jeszcze "The Big White", ale czekam na niego z niecierpliwością dlatego, że zawsze oglądam film, jeśli tylko ma Williamsa w obsadzie. Kwestia gustu - Tobie może po prostu jego styl gry, wizerunek jaki sobie wykreował na ekranie nie odpowiadać. Na pewno jednak Robin Williams nie powtarza się, ani nie jest w każdej roli taki sam. Można czasem odnieść takie wrażenie z powodu ról które dostaje. Ma, widać, takie a nie inne uwarunkowania i wyjątkowy "dryg" dio grania okreslonego typu postaci. Ale to go wcale jeszcze nie szufladkuje.

Pozdrawiam.