Jak przypuszczam horrorek w sam raz na święta - ogląda się go przyjemnie, nie dłuży się, a widz ma niezłą rozrywkę. Świąteczny klimat jest wystarczająco wyczuwalny. Ogólnie na klimat w tym filmie nie ma co narzekać. Podobnie jak na żywą i podkręcającą napięcie muzykę. Można jednak ponarzekać na grę aktorską, która jest sporym minusem tego filmu. Niekiedy sztuczna gra aktorów w tym filmie wręcz irytuje i odpycha. Postaci są całkowicie bezbarwne, nawet sam morderca poza tym, że chodzi przebrany za mikołaja i wypowiada ciągle jedną, tandetną kwestię jest jakiś nijaki. Niekiedy bohaterzy podejmują się niezrozumiałych decyzji, niekiedy brakuje logiki, a film jest naiwny. Trzeba jednak oddać, że w drugiej połowie filmu wyczuwamy fajne napięcie i oglądamy nieźle zrealizowane morderstwa. Zakończenie nie należy jednak do najlepszych, a samą ostatnią scenę można skwitować jedynie uśmiechem z politowania. Ogólnie podsumowując jest to mimo wszystko całkiem przyzwoity slasher z lat 80-tych. Moja ocena: 6/10.