PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=123383}

Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

The Curious Case of Benjamin Button
2008
7,7 516 tys. ocen
7,7 10 1 515694
6,4 75 krytyków
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
powrót do forum filmu Ciekawy przypadek Benjamina Buttona

Tak mi sie nasunelo porownanie Benajimna z Forestem. Filmy niby rozne ale podobne bo opowiadaja o zyciu czlowieka i jesli ioch porownac to.. niestety, ale Button wychodzi blado. zycia Buttona niby ciekawe ale przedstawione jakos bez ikry, nie ma tego co bylo w Gumpie - wielkich emocji. Nie chce mi sie rozpisywax bo jestem po paru drinkach (z zona - nie, ze pije do lustra) ale dla mnie:
Gump: 10 na 10
Button 6,5 na 10.

Stone_Cold

mi też przyszło na myśl porównanie do Forresta Gumpa, oba filmy są dobre, ale Forrest jest jednak zdecydowanie bezapelacyjny :]

Stone_Cold

Mnie natomiast film skojarzyl sie z 1900: człowiek legenda
W tym przypadku człowiek legenda zdecydowanie bije na głowe Gumpa i Burtona, pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Stone_Cold

Hym...no racja, że co do Foresta Gumpa to nie ma szans, ale chyba każdy film który nam się wydaje podobny porównamy do Foresta to żaden nie bedzie miał szans:)
Moim zdaniem film jest Genialny, jeden z lepszych jakie widziałem, może zapisać się gdzieś na kartach historii pod Forestem:)

ocenił(a) film na 8
monterro7

Według mnie ten film nie dostał oscarów bo był zbyt podobny do Gump'a, a on już zgarną ich kilka więc po co mieliby dawać mu ocary skoro taki film juz byl.
Chociaż osobiście uważam żę ten film był bardzo dobry.

ocenił(a) film na 6
Stone_Cold

Zgadzam się. Film bardzo podobny do Forresta. Brakowało tylko tych wielkich emocji: śmiechu i łez. CPBB jest po prostu bardziej stonowany, bardziej nostalgiczny, można byłoby rzec, że bardziej "filozoficzny", ale to nieprawda, bo oba filmy (choć w różnych momentach i aspektach) niosą ze sobą "bagaż" przemyśleń.

ocenił(a) film na 10
Stone_Cold

Bardzo ciekawy temat... Aczkolwiek próba porównania tych filmów jest już dużym błędem moim zdaniem. Do tej pory, Forest Gump był moim ulubionym filmem, a teraz, po obejrzeniu Benjamina mogę w pełni stwierdzić, że Forest już nie jest ulubiony. Teraz mam po prostu dwa ulubione filmy. Myślę, że podobieństwo znajdujecie w tym, że po prostu oba są świetne, oba traktują o rzeczach ważnych, niosą głębokie przesłania, interesujące filozofie i oba podają je w niekonwencjonalnej oprawie. Jednak zostały zrobione nieco inaczej, opowiadają w gruncie rzeczy historie od siebie różne, no i każdy wywarł na mnie ogromne wrażenie. Button jest na straconej pozycji, bo po prostu pojawił się jako drugi, i mimowolnie jest przyrównywany do Gumpa. Jednak nie zgodzę się z autorem postu, że dla Buttona tylko 6.5

Moim zdaniem oba zasługują na 10. Forest - wiadomo za co, a Button za to samo - jest po prostu niezwykły.

Bardzo inteligentnie, ale proszę wybaczyć, też jestem po . :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
moov

no w końcu ludzie potrafiący docenić wielkie kino:)

ocenił(a) film na 6
moov

Jak tak na szybko. Czas do pracy. Podobieństw jest sporo. Ja wymienię tylko dwa:

1. Życie mężczyzny i to nieprzeciętnego, choć każdy z nich był nieprzeciętny na swój sposób i przez tą swą nieprzeciętność (inność) wyalienowany.
2. Mężczyzna ten zakochany w jednej i tej samej kobiecie od dzieciństwa, w Forreście kobieta musiała do niej dorosnąć, a w Buttonie on musiał do niej odmłodnieć:)

Pozdrawiam.

Stone_Cold

przyznam szczerze, że dopóki nie przeczytałam tego, co napisał mój poprzednik, nie mogłam skojarzyć podobieństw obu filmów. historie upośledzonego umysłowo człowieka i starca, który z biegiem lat robił się co raz młodszy, dziwne porównanie, ale faktycznie jednak te filmy coś łączy. buttona oceniłam na 5, a gumpa na 9. to chyba mówi wszystko

ocenił(a) film na 10
kickyourdaddy

zastanawiam sie tylko czy nie widzicie wielu bardzo ciekawych a czasmi nowatorskich zabiegów w tym filmie?? świetna historia bardzo niezwykłego człowieka opowiedziana w piękny sposób... zastanwiam się czy wy ocenilibyście ten fil tak samo gdyby powstał przed Forrestem...hym?

ocenił(a) film na 8
Stone_Cold

Fakt, jest kilka podobieństw, które same się nasuwają, jak np. wysyłanie pocztówek. Ale już zarzut do przedstawienia historii Ameryki jest przesadzony. Jasne, jest wojna, rakieta wystrzelona w kosmos i nowa technologia, ale do Forresta nie ma porównania. Służy to po to, byśmy wiedzieli jakie są czasy i jak się zmienia świat. Forresta kiedyś uważałem za fajną komedię (z czasem dojrzałem ;), Button jest spokojniejszy i czasem się mało dzieje. I fakt, obaj byli niezwykli, ale Benjamin był nie tyle wyalienowany, co po prostu nie mógł normalnie żyć. A zresztą, takim niezwykłym człowiekiem to znowu nie był, bo tak naprawdę żył jak zwyczajny człowiek, który nie osiągnął niczego wielkiego, ani nie był dla wielu bohaterem (w porównaniu do Forresta). Żył i umarł w zapomnieniu, a jego inność niczego dobrego mu nie przyniosła (ba, niektórzy ludzie mówią nawet, że film był o niczym). Benjamin żył po prostu drobnymi, ulotnymi chwilami.

Ode mnie 8-/10, bo Forresta mimo wszystko cenię sobie bardziej ;).

ocenił(a) film na 4
Stone_Cold

Oglądając film nie mogłem powstrzymać wrażenia, że scenarzyści wzorowali się na filmie Forest Gump, żeby nie napisać skopiowali cały szkielet fabuły. Ilość podobieństw jest tak duża, że mnie osobiście przytłacza:
1. Opowiadają historię życia nieprzeciętnego mężczyzny.
2. Przedstawione są w retrospekcji.
3. Historia bohaterów:
- mają silny związek z matką, ojciec jest nieobecny
- początkowo są upośledzeni fizycznie
- wychowują się bez kontaktu z rówieśnikami (wyalienowani)
- tylko jedna dziewczyna utrzymuje z nimi kontakt i zakochują się w niej do końca życia, ale ich drogi rozstają się, by spotkać się ponownie "po latach"
- ich wybranki prowadzą bez nich hulaszczy tryb życia, aby na koniec razem się ustatkować
- wyruszają w dalekie podróże, podejmują się różnych zawodów
- spotykają "mentorów", którzy wprowadzają ich w dorosłe życie (Płk. Dan Taylor, Kapitan Mike)
- "niechcący" zdobywają fortunę
- są świadkami historii (wojny, zmiany społeczne)
4. Bohaterowie:
- są dobrzy, bezwzględnie postępują etycznie, nieco naiwni
- często powtarzają mądrości matki
- dużo więcej słuchają niż mówią, ich wypowiedzi ograniczają się 1-2 zdań
- nie są rozumiani przez otoczenie, uważani za dziwnych
- nie są przygotowani na zostanie ojcem, boją się, że dzieci będą równie nieprzystosowani jak oni
- dorastają, stają się mądrzejsi
- drugą połowę życia zmuszeni są spędzić bez swojej wybranki


To tylko tak z czubka głowy. Na pewno można by znaleźć jeszcze więcej. I tak jak napisano powyżej, w porównaniu Guzik wypada dużo słabiej. Film ma raczej senną atmosferę i nie towarzyszą mu takie emocje jak w Foreście. Mnie osobiście fabuła nie dość, ze nie wciągnęła, to jeszcze nużyła. A "mądrości" filmu, które urzekają niektórych, wydawały mi się po prostu płytkie i naciągane. Gra aktorska również nie powala. Jedyne co mi się podobało to sentymentalny nastrój filmu i ciekawe zdjęcia.

Forest: 10/10
Button: 4/10

ocenił(a) film na 10
sperzdechly

proponuje najpierw dobrze zapoznać się z filmem i jego powstawaniem a potem dopiero snuć oskarżenia o skopiowaniu...
BUTTON JEST FILMEM OPARTYM NA KSIĄŻCE!!! wiec nie wiem jak reżyserowie mogli skopiować fabułe z FORRESTA GUMPA... hym???

ocenił(a) film na 10
monterro7

F. Scotta Fitzgeralda z lat 20. XX wieku. nie pamiętam tytułu, proponuje sprawdzić

ocenił(a) film na 4
monterro7

Reżyserowie raczej nie odpowiadają za fabułę filmu...

Wiem, że zarówno Forest, jak i Button są adaptacjami książek, ale w obu przypadkach filmy różnią się w znacznym stopniu od oryginałów i moim zdaniem widać silne wzorowanie się na wcześniejszym filmie.

ocenił(a) film na 10
sperzdechly

Uważam że bardzo nie doceniasz Guzika. 4 to zdecydowanie za mało. Mądrości nie są naciągane... nie ma czegoś takiego jak naciągana mądrość. Po prostu niektórzy nie umieją słuchać, szukać. Proszę podaj mi przykład takiej naciąganej mądrości...

Pointa w Guziku była po prostu prosta, to że ktoś jest po to, żeby Tańczyć a kogoś trafia piorun jest nie prosta, ale cudownie prawdziwa. Można w niej szukać nawet ukrytych sensów, ale tu nie ma żadnego naciągania.

Ciekaw jestem, czy przeczytałeś obie książki i jesteś w stanie wskazać w jaki sposób odchodzono od treści książki.

Poza tym te podobieństwa Guzika do Foresta - są to podobieństwa książkowe.

No i jeśli mam się czepiać to Benjamin Drugą połowę życia spędził z wybranką i umarł przed nią... Pozdrawiam. Obejrzyj drugi raz. Pomyśl, czasem pomaga.

ocenił(a) film na 10
moov

popieram!:D

ocenił(a) film na 4
moov

4 to w sam raz. Rozważałem nawet 3. Zawiodłem się po prostu na tym filmie.

Przykład:
"You never know what's coming for you."
Powtarzane kilkakrotnie przez Queenie i Buttona. To pusty frazes, a nie mądrość, ale w filmie jest to prezentowane niczym życiowe motto, którym powinniśmy się kierować. Mogli to chociaż atrakcyjniej ubrać...
A propos podobieństw z Forestem, tam mamy:
"Life was like a box of chocolates. You never know what you're gonna get."
Generalnie chodzi o to samo, ale o ile ciekawiej jest to podane!

W Twoim przykładzie poza oczywistym nie widzę żadnego ukrytego sensu. Może mnie oświecisz?

Czytałem, mogę. Ale wolę rozmawiać o filmach, bo to forum filmowe. Napiszę tylko, że wcale nie są to wyłącznie podobieństwa książkowe. Z resztą sposób narracji, słownictwo i prezentacja wydarzeń w książkach są zupełnie inne. W filmie natomiast podobieństwa biją po oczach.

Button spędził ponad 20 lat bez swojej wybranki. Wrócił na ostatnie 7, kiedy nie mógł jej już poznać ani nawiązać z nią kontaktu, aż do pewnego kwietniowego dnia, gdy umarł. Także trudno jest mówić o byciu z nią skoro nie mieli ze sobą żadnego kontaktu od momentu, gdy ich córka skończyła roczek (nie licząc szybkiego numerka w hotelu i ostatniego spojrzenia).

Cieszę się, że film Ci się podobał. To świetnie! Mam nadzieję, że mile spędziłeś 3 godziny na oglądaniu go i dostarczył Ci wielu pozytywnych wrażeń. O to chodzi. Niestety ze mną tak nie było. Nie każdemu musi się podobać to samo. Ale to nie powód byś mnie obrażał. Zastanów się, zawsze pomaga.

ocenił(a) film na 6
sperzdechly

Uff, dużo tego znalazłeś i ciężko się do czegoś przyczepić. Choć tekst "dorastają, stają się mądrzejsi" wygląda na pewien truizm. Z drugiej jednak strony część osób "nie-dorasta" i "nie-staje się mądrzejsza" :)

ocenił(a) film na 4
Scotus

No tak. Pisałem szybko i bez większego zastanowienia (z pracy :) ).
Chodziło mi o to, że jest wyraźnie pokazane jak się rozwijają, poznają świat, zarówno z dobrej jak i złej strony, zdobywają doświadczenie, które potem pozawala im zrozumieć swoją odmienność i odnaleźć własne miejsce na świecie. Nazwałbym to procesem dojrzewania, ale w przypadku Bena to by dziwnie zabrzmiało :)

Myślę, że można by było znaleźć jeszcze więcej podobieństw. Chociażby wymienione przeze mnie powyżej cytaty lub to, że obaj pływali na kutrach rybackich, lub to że kiedy za pierwszym razem ich wybranki chciały się z nimi zbliżyć to nic z tego nie wyszło (chociaż ich reakcje były już inne), lub to że...

Stone_Cold

o cholera, dopiero teraz zrozumiałam, jak wiele wspólnego mają te dwa filmy. nie wiem, dlaczego, ale nie rzucało mi się to w oczy

kickyourdaddy

http://www.bofunk.com/video/8097/curious_case_of_forrest_gump_vs_benjamin_button .html

ocenił(a) film na 9
Stone_Cold

Od razu jak obejrzałem - zaraz po światowej premierze zauważyłem podobieństwo do Gumpa, a wiąże się to z tym, że człowiek-"odmieniec" pokonuje swoje słabostki i wszelkie trudności, przewyższając w tym wielu innych zwyczajnych ludzi... U Gumpa jest to niskie IQ i problemy z poruszaniem, a jego pokonanie trudności objawia się poprzez ciągłe bieganie (przedstawione było to według mnie nieco w sposób satyryczny, aby zaznaczyć ten element), natomiast u Benjamina już z samego opisu można dowiedzieć się, jaki był problem głównego bohatera, a jego pokonanie miało się wiązać z dopasowaniem do innych, a przede wszystkim odnalezieniem miłości...
Nie lubię filmów melodramatycznych, ale w tych przypadkach oba filmy uznałem za arcydzieła...;)
Uważam, że Forrest Gump jest bardziej doceniany, ponieważ jest starszy, a duża część miłośników kina znajdujących się na tej stronie - takie właśnie filmy lubi, ponieważ oglądali oni to w swojej "młodości", a wtedy wszystko wydaję się piękniejsze;P Tyle obiektywnej opinii...

PS Nie chcem sugerować, że któryś film jest lepszy, czy gorszy - w moim mniemaniu Gump jest nieco lepszy, choć, jak wcześniej napisałem - oba dostały 10/10... Szanuję jednak wszystkich, którzy myślą inaczej i chciałbym jeszcze powiedzieć, że sądzę, iż czas trwania Buttona zdecydowanie nie jest za długi, czego dowodem może być to, iż z zaciekawieniem obejrzałem od początku do końca... Pozdrawiam

Stone_Cold

Mi zaś skojarzył się z "Blaszanym bębenkiem" właściwie to sam nie wiem dlaczego. Co do samego filmu to w moim odczuciu dobry nawet bardzo ale...trochę nużący w niektórych momentach, gdyby producenci zdecydowali się go skrócić o jakieś pół godzinki czy nawet więcej wyszłoby mu to tylko na dobre.