Mógł być piękny film o przemijaniu, niestety skończyło się tym, że 90% filmu kręci się wokół pożądania dwójki bohaterów (bo nawet mniej jest tu czystej duchowej miłości, a więcej cielesności, w szczególności gdy Benjamin staje się co raz młodszy).
Nagrody są rzeczywiście zasłużone, scenografia i charakteryzacja są doskonałe, ale całość mnie nieco rozczarowała...
Też się trochę rozczarowałam. Spodziewałam się więcej po tym filmie. Słysząc ostatnie padające zdania, strasznie się zawiodłam. Tak więc wiemy tylko, że niektórzy tańczą, niektórzy znają się na guzikach, niektórzy pływają, niektórzy są matkami.. Tutaj aż się prosi o jakieś przesłanie, które zaczynałoby się od słów 'A niektórzy..'. Ja jednak go nie dostrzegłam,
Szkoda. Gdyby nie to film byłby fenomenalny. Jednak nawet i bez tego zasługuje na dobrą ocenę.
Jednak pomimo pozornie banalnych tekstów, niesamowicie daje do myślenia. Po obejrzeniu, już jakiś czas temu zresztą, zaczęłam myśleć o swoich niewykorzystanych okazjach i jak życie mogłoby się potoczyć gdyby...
Jestem świadoma że niektóre wątki są niepotrzebne i całość jest przydługawa, ale na mnie ten film zadziałał.