Ja się nie zgodzę. Pitt mnie zachwycił, podobnie jak Blanchett. Bardzo prawdziwie ukazali uczucia i emocje swoich postaci. Do mnie wręcz najbardziej dotarła ich gra. Co do filmu, to w niektórych miejscach jest za długi. Można by go trochę skrócić, jednak nie jest to konieczne. Bardzo dobry klimat, przyjemnie się ogląda. Podoba mi się pomysł narracji Pitta, ogólnie całej historii z pamiętnikiem. No i oczywiście ukazana w genialny sposób miłość Benjamina i Daisy.
Przed obejrzeniem bałam się, że będzie to kolejny naciągany i przepełniony smutkiem filmik, ale na szczęście zostałam pozytywnie zaskoczona. Może nie jest to obraz wybitnie wybitny, ale na pewno wart jest obejrzenia.
Ciekawi mnie, czemu uważasz, że jest to źle pokazana historia?

Twórcy skupili się bardziej na hollywodzkich zabiegach niż na dopracowaniu szczególików w opowiedzeniu historii.

Obraz niewątpliwie nie jest wybitny, a otrzymał 3 Oscary.