Mówiąc szczerze podeszłam do tego filmu z dosyc dużym dystansem. Podczas jego premiery, tego 'szumu medialnego', zaciekawiła mnie przede wszystkim historia.Tak niebanalna i ekscentyczna, baśniowa. Ok. roku póżniej, przypadkiem oglądając telewizję trafiłam na Buttona na HBO. Ku mojemu zdziwieniu film wywołał u mnie masę refleksji. Strasznie mnie urzekł, pięknie sfilmowany, pięknie i w ciekawy sposób opowiedziany. Siedzac przed telewizorem zalewałam się łzami, śmiałam widząc uśmiech na twarzy bohatera. Przejmowałam jego emocje.Historia strasznie mnie wkręciła, bo była taka 'inna', w niesamowity sposób nauczyła mnie tego, by czerpac z życia co najpiękniejsze, a najważniejsze dla mnie - spoglądac na każda osobę, rzecz w zupelnie inny sposób - patrzec na to, czego na pierwszy rzut oka nie zobaczę.Nauczyła tez, że każda osoba, która cos dla nas znaczy zostawia w nas mały kawałek samego siebie(niby rozumiałam to wcześniej, lecz ten film pokazał mi, że nie :). Jeden z najpiękniejszych filmów, które widziałam. Polecam na deszczowy wieczór. ; )