hm, obejrzałem, bo mi go rekomendowano, no, i bo to Fincher. Tak naprawdę... nie
doobejrzałem do końca. Przenudy. Matko. Przy tym czymś "Gerry" van Santa to porywający
niezwykłym zagęszczeniem akcji fajerwerk:D
choć pewnego klimatu odmówić mu trudno, zatem udzieliłem jałmużny 3/10
Film powstał pod pretekstem komuterowego usunięcia zmarszczek bądź co bądź, starzejącego się Brad'a Pitt'a żeby mieli co pokazywac w BRAWO. Nudy jak cholera, ale dałem trzy bo nie mam serca dac Fincherowi mniej :P Niech zna łaskę pana.