sam film niezly, ladnie zagrany (pitt, blanchett, swinton, tylko ormond jakas taka bez wyrazu) sympatyczne postacie drugoplanowe, bardzo dobre efekty wizualne dodajace nostalgii choc czasem zbyt umowny swiat benjamina sie wydawal, zwlascza jesli wezmie sie pod uwage ze i scenariusz byl miejscami mocno naciagany. Wszystko pieknie, ladnie tylko film w sumie troche taka wydmuszka. Troszke Forrest Gump, troche klasyczny melodramat ale nie jest to wszystko, mimo orginalnego pomyslu, zbytnio odkrywcze, ani glebokie.


a teraz cos z zupelnie innej beczki, pytanie dla duzych chlopcow co lubia militaria:
czy ktos ma pojecie czy rzeczywiscie zwykly nie duzy holownik moze bez problemu zatopic u-boota??
Juz nie pytam czemu ten u-boot uparl sie by powybijac zaloge holownika zamiast po prostu zanurzyc sie i odplynac.