o ile kojarzę to Ciemność jest z 2002 roku a Amityville jest z 2005.... więc o jakiej marnej kopii tu mowa...

Amityville to stary horror, a co do "Ciemności" zgadzam się, dużo podobieństw, aczkolwiek oglądało mi się całkiem nieźle, nie nudziłam się.

owszem, ekranizacja z 2005 roku to remake.. pierwsza wersja jest chyba z 1979 roku, ale nie sądzę by o tamtą ekranizację chodziło przedmówcy. A gdybyśmy mieli czepiać się szczegółów, to można by wtedy przyjąć, że duchy w jednym filmie są "zerżnięte" z jakiegoś innego horroru, lub nawiedzone domy itp... więc nie czepiajmy się...

.....Inna sprawa że Amityville to kopia Lśnienia

Powiem tak: film ten oglądałem kilka lat temu i z tego co pamiętam spodobał mi się. Z racji, że natknąłem się niedawno na jego zajawkę na TVNie, pomyślałem, że warto byłoby go sobie przypomnieć. Niestety, ale produkcja prezentuje się co najwyżej przęcietnie. Są elementy godne horroru ale jest ich garstka. Moim zdaniem film nie ma klimatu. Przez pierwszą połowę praktycznie nic się nie dzieje. Wynudziłem się na niej setnie, przełom nastąpił w scenie w kuchni, w której ojciec kroi ser, kto oglądał skojarzy hehe. Później było nieco lepiej, ale pierwsza część filmu była drogą przez mękę i pozostawiła wyraźną rysę na mojej psychice. Akcja filmu ograniczała się do smetnych dialogów. W tej też części zostaje nam nakreślona sytuacja rodziny, gdzie prawie każdy z domowników boryka się z jakimiś problemami. Choroba ojca, plany życiowe dziewczyny, dziwne zachowanie najmłodszego syna, które zostaje wyjaśnione z biegem wydarzeń. Film korzysta z utartych schematów, oryginalności jak na lekarstwo, irytująca gra małolatyy i jej konkubenta, oj długo by wymieniać. Ogólnie film mocno przeciętny, a takich teraz na pęczki. Raczej nie polecam, ode mnie 4/10.

gimbusy powinny miec osobne forum na swoje madrosci.