eeee taaam, chwilami toto w napięciu trzymało, ale tylko na początku; od połowy można sie było domyślić kto po co itd; nic zaskakującego - tak jakbym oglądała "Sierociniec", tam w sumie też chodziło o zamordowane dzieciaki, które się mszczą; "Sierociniec" jest późniejszy ale o niebo lepszy...
pochwalę tylko zakończenie, reżyserowi udało sie zaskoczyć :D