Zgadzam się, obsada jest fenomenalna, szkoda tylko że wielu świetnych aktorów pojawia się w dwóch, trzech scenach i znika/ginie
Niektórzy byli nakręcani, a i tak nie wystąpili w wersji kinowej. Mam na myśli Mickiego Rourke, Martina Sheena czy Billego B. Thortona (zresztą jest ich więcej). Szkoda... po oglądnięciu kilku scen z ich udziałem dochodzę do wniosku są one świetne i napewno nie zaszkodziłyby jakkolwiek filmowi.