..oprócz jednej sceny ala rambo pomnożonej przez 6 kiedy to jedna amerykanska drużyna wycina co do jednego okopana w bunkrach japońską kompanię. Widząc tą scenę przychodzi na myśl rasistowskie hasło anglików o Japończykach z 1941 kiedy mówiono ze skośne oczy pogarszają wzrok umożliwiając celnie strzelac.
Dla mnie ta scena to porażka i łyżka dziegciu w beczce miodu jaka jest pozostała częśc filmu
wiesz, gdyby nie ta scena to juz chyba wogóle nie był film wojenny, tylko psychologiczno-dramatyczno-przyrodniczo-głęboko-rozmyślaniowy-nad-tym-paskudnym- i-złym-życiem-którego-nikt-nigdy-nie-zrozumie.
Nie najeżdżam na Twoją opinię, zawiedziona filmem jestem po prostu i muszę się wyżyć;)
Pozdrawiam!