PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=28}

Cienka czerwona linia

The Thin Red Line
1998
7,6 98 tys. ocen
7,6 10 1 98482
8,1 53 krytyków
Cienka czerwona linia
powrót do forum filmu Cienka czerwona linia

Uważam, że byłby dużo ciekawszy, gdyby przedstawiono tą historię również z perspektywy żołnierzy japońskich, również w większości zwykłych obywateli zmuszonych do udziału w walce. Tylko, że wtedy wyszłaby cała prawda o wojnie, że tak naprawdę, żołnierze są marionetkami polityków, dyktatorów i wcale nie giną dla dobra ojczyzny, a dla dobra interesów rządzących w ich państwie.

ocenił(a) film na 10
Mariann

Przez tę krótką scenę w obozie mogłeś się tym przecież nacieszyć... Tam bardziej się koncentrowano jak dla mnie na Japończykach niż na ich amerykańskich kolegach...

ocenił(a) film na 10
Mariann

KOLEGO PODZIELAM TWOJE ODCZUCIA, ALE POWINIENEŚ DOKONAĆ PRZEGLĄDU INNYCH AMERYKAŃSKICH DRAMATÓW WOJENNYCH Z WALK NA PACYFIKU. WTEDY UZNASZ FILM MALICKA ZA ŚWIETNY. WIEM CO MÓWIĘ. A PONADTO GDZIE TU JAPOŃSKA PERSPEKTYWA?! FILM OPARTO NA POWIESCI JONESA (KAPITALNEJ ZRESZTĄ), GDZIE W SUMIE WYSTĘPUJE BODAJ JEDEN JAPOŃCZYK, POŁMARTWY OD AMEB I BIEGUNKI. OBEJRZYJ SZYFRY WOJNY Z CAGEM - TO JEST DOPIERO CZKAWKA.

ocenił(a) film na 10
Mariann

Wiecie co? Kocham ten film, ale macie trochę racji. W książce są momenty kiedy żołnieże amerykańscy robią niemornalne żeczy - beszczeszczą zwłoki, zaspokajają są nawzajem na przykład. W filmie tego nie ma. Szkoda, byłby prawdziwszy.

ocenił(a) film na 10
Karla

Książka jest milion razy prawdziwsza od tego filmu, zgadzam się, zwłaszcza dzięki temu, że Jones sam przeszedł przez to wszystko, co opisuje... Ale to było chyba zbyt prawdziwe, żeby pokazać to w hicie kinowym, pomimo tego że ambitnym, to jednak hicie, skierowanym do masowego odbiorcy... Masowy odbiorca może tego nie przetrawić. Wystarczy wziąźć za przykład taką "Pasję" choćby i reakcje na nią. Malick jeszcze podkopał realizm robiąc z żołnierzy filozofów (przynajmniej z tego, który najczęściej zarzucał refleksjami :P), w książce było im do tego daleko, byli bardziej prostymi ludźmi. Pomimo tego, że film zrezygnował z tego wstrząsającego realizmu z książki, to jednak udało mu się wynagrodzić to sporą ilością wartościowej treści... bardziej tak wzieli na tapetę konfilikt ogólnie moim zdaniem, niż tak jak to zrobił Jones poprzez perspektywę żołnierza. Chodzi mi zwłaszcza o to ciągłe porównywanie skażonej wojną cywilizacji do dziewiczej przyrody. Przynajmniej w tym konkretnym aspekcie filmu perspektywa którejkolwiek ze stron nie ma raczej za bardzo znaczenia.
pzdr