PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=28}

Cienka czerwona linia

The Thin Red Line
1998
7,6 98 tys. ocen
7,6 10 1 98482
8,1 53 krytyków
Cienka czerwona linia
powrót do forum filmu Cienka czerwona linia

Gdybym nie czytał książki, ocena byłaby może nieco wyższa za samą grę aktorską, oddanie realiów lub inne elementy
związane z samym kinem. Niestety film nie oddaje nic z książki. Mam świadomość, ze scenariusz jest zbudowany
jedynie na elementach powieści JJ, co nawet podkreślone zostało w napisach końcowych. Jednak sam film dokładnie
tak się nazywa i to każe sądzić, że jest to przełożenie książki na ekran. Do tego chciano, mam wrażenie, zrobić film
dokładnie niemal przekładający książkę, co powoduje, że cały obraz jest co najmniej o godzinę za długi. Fatalnie się to
ogląda...

jomalkovic

zgadzam się przynajmniej z jednym zdaniem :) że film jest co najmniej godzinę za długi, przez to jest fatalnie nudny. chociaż nie czytałem książki, to moim zdaniem obsadzenie kilkunastu mega-gwiazd hollywood powinno zobowiązywać do jakiejś jakości, a tu nic się nie dzieje. refleksja nad wojną i przemijaniem? nie przemawia to do mnie..

deathbull

Oglądnij sobie "Rambo", żenada, szkoda odpisywać.

ocenił(a) film na 6
jomalkovic

Książki nie czytałem, i nie powinno być potrzebne do doceniania w pełni danego filmu, mogę powiedzieć tylko że film jest nudny, dłuży się ciągnie, w ogóle nie oddaje realiów wojny.
Widzimy różne sceny słabo połączone fabularnie, często groteskowe, czasami bohaterskie nawet, a jednak okropności tej wojny nie widać za bardzo.
I duży minus za przedstawienie Japończyków, oni nie myślą jak my, nie poddawali się łatwo, straty były dużo wyższe niż liczba poddających się, a w filmie w ogóle nie widać tego.
Tego ich bezgranicznego oddania sprawie cesarzowi itp.

ocenił(a) film na 10
peruniec

Ci Japończycy z Guadalcanalu to byli wygłodzeni (przez wiele tygodni nie docierały dostawy żywności), wyniszczeni przez choroby "żołnierze" z tego co mi wiadomo sporo z nich to byli wzięci pod przymusem do armii tubylcy. Moim zdaniem film ciekawszy od książki, muzyka genialna, utrzymany w podobnej konwencji co książka. Przedstawia losy żołnierzy którzy czują się jakby szli na rzeź, nie widzą sensu w zdobywaniu tej wyspy, walczą po to aby ich podpułkownik (genialnie zagrany przez Nicka Nolte) zdobył medal. Zdecydowanie nie jest to film na ocenę 1/10. Nudny tylko czasami, sceny zdobywania wzógrza, wioski, czy rozpoznania w dżungli są moim zdaniem genialne wręcz i bardzo ambitne. Widać że reżyser nie skąpił pieniędzy na sceny bitewne. A co do "dłużyzn" to nie ma ich na tyle, żeby film oceniać jako "fatalnie nudny"

ocenił(a) film na 5
Michgx

nie ogladalem jeszcze a ma m ten fil.. dziwne ze dajesz ocene 10 (arcydzielo) filmowi o ktorym piszesz 'nudny tylko czasami' na pewno twojej recenzji nie bede brac jako wartosciowej

ocenił(a) film na 7
Michgx

Mnie natomiast rozbroił pewien japoński jeniec ukazany w filmie, który leżał na jakiejś stercie dumnie prężąc... swój "sześciopak" na brzuszku. :D

ocenił(a) film na 10
jomalkovic

Film ten nie jest przełożeniem książki "Cienka czerwona linia" na ekran i nic nie każe tak sądzić. To luźne nawiązanie do historii z książki "Cienka czerwona linia" Jamesa Jonesa oraz do książki "Stąd do wieczności" tego samego autora, z której pochodzi kilka cytatów wykorzystanych w filmie. Film to autonomiczne dzieło niezależne od książki i bez względu na ścisłość jego związku z pierwowzorem literackim, powinno być rozpatrywane oddzielnie. Książkę przeczytałem w drugiej kolejności i w żaden sposób film nie stracił w moich oczach. To jedyny w swoim rodzaju unikalny obraz wojny w filmie. Stawiam go obok takich arcydzieł jak "Czas Apokalipsy" oraz "Idź i patrz". W zestawieniu razem tworzą kompleksowy obraz wojny z zupełnie odmiennych perspektyw. Od wewnętrznej przemiany jednostki na tle totalnego realizmu, wstrząsu i wojennej grozy w "Idź i patrz", poprzez psychodeliczną podróż w głąb duszy dwóch żołnierzy w "Czasie Apokalipsy", do zbiorowego bohatera w "Cienkiej czerwonej linii", w której intymna refleksja o wojnie stała się pretekstem do stworzenia tchniętego tajemnicą filmowego poematu o życiu i śmierci w ogóle. Całość okraszona znakomitą realizacją, zwłaszcza w scenach desantu na wyspę i szturmu na wzgórze, przepięknymi zdjęciami oraz muzyką Hansa Zimmera, który udowodnił, ze potrafi skomponować coś co nie będzie tylko kopią kopii jego wcześniejszych dokonań, a przy tym będzie tak subtelne, delikatne jak nic co dotychczas stworzył. Aktorstwo. Tutaj Malick nie postawił jakiegoś trudnego zadania przed swoją ekipą, ale występ Nolte'go, Koteasa i Caviezela robi wrażenie zwłaszcza Nicka Nolte w roli zbyt ambitnego pułkownika. Szkoda, ze wycięto scenę z Mickeyem Rourkiem, który swoim krótkim występem stworzył jedną z lepszych kreacji. Rozumiem, że można nie odnaleźć się w poetyckim języku "Cienkiej czerwonej linii", znudzić się dłużyznami, odczuwać niedosyt związany z dosyć uproszczoną fabułą, miejscami nawet jej brakiem, ale jeśli coś tutaj jest nieporozumieniem, to ocena poniżej 5, a nie film o takim ambitnym wkładzie twórczym z atutami jak wyżej opisanymi. Ocena 1 nadaje się dla takich filmów jak "Megarekin kontra Krokozaurus" albo "Gulczas, a jak myślisz?", a nie dla takich filmowych monumentów.

ocenił(a) film na 1
jomalkovic

Masz prawo do swojej oceny i ja ją w pełni szanuję. Moja refleksja to nie artykuł do "Filmu", tylko subiektywna ocena sytuacji, jak widać nie do końca odmienna od opinii innych. Oceny na poziomie 1 nie będę miał okazji przyznać filmom przez Ciebie wymienionym, bo jakoś sobie nie wyobrażam by je w ogóle obejrzeć. Nie mniej, dzięki za wnikliwy komentarz, bo dał mi nieco ine spojrzenie na film.

jomalkovic

Starasz się zabłysnąć a nie potrafisz doszukać się tego co pozwolono Ci zobaczyć i usłyszeć, nadal jesteś głuchy i nadal nic nie dostrzegasz ? Na co więc patrzyłeś i czego słuchałeś ?

ocenił(a) film na 10
jomalkovic

Rzeczywiście wiele elementów z książki pominięto. Również nastawiłam się na pełniejsze oddanie tego co było w książce. Jednak film i tak bardzo mi się podobał, szczególnie te refleksje, myśli bohaterów.

A książkę wszystkim polecam, bo jest świetna ;)

ocenił(a) film na 10
jomalkovic

ciezko gadac w ten sposob bo film jest tylko na podstawie ksiazki ale jakbym mial oceniac to jednak film mi sie podobal bardziej niz ksiazka.

ocenił(a) film na 7
jomalkovic

A przepraszam, my jesteśmy na portalu, który zajmuje się ocenianiem filmów, czy ocenianiem wiarygodności ekranizacji w stosunku do książki?
"Gdybym nie czytał książki, ocena byłaby może nieco wyższa za samą grę aktorską, oddanie realiów lub inne elementy
związane z samym kinem"
Czyli gra aktorska była niezła, oddanie realiów nie kulało, a elementy związane z samym kinem były OK, ale DAŁEŚ 1?!

ocenił(a) film na 1
Tataaleksandrykatarzyny

A co ma jedno do drugiego niby?
Jak idziesz na ekranizację "W pustyni i w puszczy", albo "Nad Niemnem", również nie bierzesz aspektu odtworzeniowego książki względem fabuły filmu?
Film jest ekranizacją książki, a nie scenariuszem sugerowanym książką.

ocenił(a) film na 7
jomalkovic

Nie znam innego sposobu podkreślania tu wybranych fragmentów tekstu, więc będę musiał napisać wielkimi literami: "(...) OCENA BYŁABY WYŻSZA ZA SAMĄ GRĘ AKTORSKĄ, ODDANIE REALIÓW LUB INNE ELEMENTY ZWIĄZANE Z SAMYM KINEM".
Otóż o to właśnie chodzi. O elementy związane z kinem, a nie o konkurs "Który reżyser najdokładniej odda moje wyobrażenie o książce". T