to jest doznanie mistyczne, tak głębokie, że po seansie czułem coś, czego nie da się opisać. Zadawałem sobie pytanie: jak to możliwe, że człowiek jest w stanie robić takie rzeczy drugiemu człowiekowi. I zaraz przypominały mi się miny żołnierzy, gdy Keck mówi do nich: dobra, to jest to. Wybrano nas, więc musimy iść, nie mamy wyjścia. Jak się czują ludzie, którzy wiedzą, że za moment zginą. A ci, którzy przeżyją, zadają sobie pytanie: kto decyduje o tym kto przeżyje,a kto zginie. Czemu zginął kolega obok, a nie ja?
Niesamowity film. Będę go oglądał jeszcze wiele razy. Muzyka jest poprostu genialna. Role Brody'ego, Penn'a, Cavieziel'a, Koteas'a, Harrelson'a genialne (i wielu innych anonimowych), zdjęcia genialne. Absolutne arcydzieło, które na 3 godziny przenosi człowieka w inny świat, świat, którego my, ludzie wolni, żyjący w czasach pozornego pokoju nie znamy. Świat, w którym cieszą drobiazgi, bo zaraz można zginąć. Świat, w którym nie ma miejsca na litość, bo zaraz można zginąć.
A mimo tego jeden z żołnierzy (nie pamiętam który) zabija japończyka i mówi niesamowite słowa: ,,zabiłem człowieka. To najgorsze co można zrobić, gorsze niż gwałt. Zabiłem czowieka i jestem bezkarny". Jest oczywiście znacznie więcej tak genialnych monologów/dialogów. Choćby dialog Witta z Welshem: ,,czujesz się samotny? Tylko wśród ludzi".
Podsumowując gorąco polecam ten film do obejrzenia. Nie osobom, które po godzince wyłączą i napiszą: nudny, za długi. Film nie jest dla wszystkich.
DnB nie wiem ile masz lat, ale to co napisałeś jest... kongenialne! Powieść Jonesa czytałem z 4 razy 20 lat temu i gdy tylko ukazał się film pobiegłem do kina... Siedziałem w nim te 3 godziny jak urzeczony, zbierając uzebienie z podłogi, bo Malik pokazał coś, czego nie widziałem wcześniej - konfrontacje wojny z sielskością, oczywistości ze zdziwieniem, brutalności z kontemplacją świata, czystości z brudem, grzechu z odkupieniem, życia ze śmiercią... Niesamowity film, fenomenalny, ale, moim zdaniem nie dzięki Pennowi (świetny), Brody'emu, Cassaviel, Chaplinowi ale dzięki Koteas'owi, Nolte'mu, Travolcie, Cusack'owi, Harleson'owi....Męski, twardy, przeszywający do szpiku film... Dla mnie 10/10