Film jest tak przeładowany moralizatorstwem i jest taką tłużyzną, że nawet nazwiska znanych aktorów nie są w stanie go obronić. Niby ciekawe sytuacje zostają zabite przez wydumane religijne wywody nad losem biednego czlowieka w obliczu zla i sytuacji ekstremalnych.
Zdaje się co chwila, że film mógłby się już skończyć a on tra i trwa... CIENKI (to najlepsze określenie dla tego tytułu)