Calkiem dobry film. Dalbym mu jakies 7/10, bo niestety do arcydziela mu bardzo daleko. Muzyka Hansa Zimmera w tym filmie jest rewelacyjna, fabula ciekawa i aktorstwo stoi na bardzo wysokim poziomie. Dlaczego wiec "tylko" 7/10? Otoz film momentami jest straszliwie nudny. Nie da sie tego ukryc. Trwa prawie 3 godziny, a to spory szmat czasu. Niestety nie jest na tyle ciekawy by do konca trzymac w napieciu (oczywiscie wg mnie). Bardzo nie spodobala mi sie scena w ktorej zolnierz wyciaga zawleczke zamiast granatu i pada na ziemie jeszcze potem gadajac. Gdyby granat wybuchnal mu tuz przy tylku to rozwalilo by go na dwie czesci i umarl by pewnie niemal natychmiast. A tutaj nawet krwi nie bylo widac... Podsumowujac film jest dobry tak jak juz napisalem, widac ze rezyser mial ambicje nakrecic cos niesamowitego i genialnego, ale niestety moim zdaniem mu to nie wyszlo. Wyszlo za to Zimmerowi, ktory ewidentnie powinien dostac oscara za te muzyke. Co do tego konfliktu Thin Red Line vs. Saving Private Ryan to dla mnie niekwestionowanym zwyzięzcą jest ten drugi. Wg mnie po prostu mistrzowski i znacznie przerastajacy Cienka czerwona linie. To Tyle. Pozdrawiam:)