.. pewnie się ze mną zgodzi, że aktorzy nie byli dobrani zbyt szczęśliwie oraz jej sedno nie zostało oddane w tym filmie :( to nie jest książka o wojnie, tylko o żołnierzach, o ich psychice, o tym co przeżywali, o ogromnym strachu, który potem przerodził sie w zobojętnienie ... moim zdaniem najgorzej wyszedł tu Adrien Brody, po pierwsze, że nie pasował do tej roli a po drugie, że nawet sobie z nią nie poradził na tyle, żeby chociaż nie było to tak rażące, trudno, bo książka jest dobra, ale widać reżyser sobie z nią nie poradził
Ja nie czytałem książki i obsada wydała mi się dobrana bardzo dobrze. Szczególnie podobał i mi się Nick Nolte, którego dawno nie widziałem w dobrym filmie. Nolte zawsze wypada świetnie jako obsesyjnie zdeterminowany człowiek, nawet szaleniec. Jeśli film miał ukazać odczucia żołnierzy, ich strach i przerażenie, zmiany jakie stopniowo zachodzą w ich psychice pod wpływem wojny, to moim zdaniem zrobił to idealnie. Nie wiem jaka była postać Brodiego w książce, ale w filmie to dla mnie po prostu małomówny bardzo słaby psychicznie chłopak uciekający od zadań i starający się za wszelką cenę przeżyć....
Ale kreacja Brodiego rzeczywiście nijaka. Podobnie Penna. Brody cały czas ma tą samą płaczliwą minę,a a postać Penna jest zupełnie bezbarwna. Na pewno to nie ich wina bo to fenomenalni artyści...Jakieś dziwne zadanie mieli w tym filmie. Jescze raz brawa dle Nolte, Caviezela i.... Koteasa, który jest mniej doceniany a wypadł świetnie.