Trzyma w napięciu prawie do końca, świetnie wyważony. Wielki plus za obsadę i nagranie filmu o starych ludziach. I to w tak pouczający sposób. Długość filmu wręcz idealna.
Nie jestem fanem potworów (stworów) w tego typu filmach, ale tutaj jeszcze zachowano zdrową granicę. W sumie nawet doceniam ich obecność, bo w polskim kinie nie spotykałem się z nimi za bardzo. A jednak polscy reżyserzy nie mają takiego budżetu jak zagraniczni.
Byłaby wyższa ocena, jakby było jeszcze więcej mięsa w tej produkcji, więcej szarpiących emocji. Ogólnie jestem zachwycony, bo już sporo czasu nie miałem do czynienia z polskim thrillerem (dramatem psychologicznym?) na tak wysokim poziomie.
Ja z kolei uważam , że mógłby być trochę dłuższy( podobno wycięto z niego 40 minut materiału), dać nam więcej odpowiedzi etc. Mimo to film piękny , świetne role Panów Damięckiego i Wardejna.
Zgadzam się co do gry aktorskiej, miło było zobaczyć tez panią Nehrebecką, ale film ogólnie jest słaby tak jak te animowane potwory...
Potwór uwięziony w piwnicy to sam Lucjan. Nawet mówił głosem Damięckiego. Pies może obrazować mieszkańców domu, którzy powstrzymują go przed uwolnieniem. Bohater uśpił wszystkich karkówką, by spokojnie popełnić samobójstwo. Powiesił się, a rozbity kamień symbolizuje jego uwolnienie. Wtedy też uwolnił się ten dobry potwór. Zły potwór, który udusił Lucjana to po prostu śmierć. Tak to interpretuję. W ogóle Lucjan w sadzawce widział twarze tych, którzy za niedługo umrą. Na końcu zobaczył swoją.
Co to miało być!? Gdzie ten film trzyma niby w napięciu!? Film słaby! Nie polecam!
W realistyczny sposób to "Ojciec" w sumie opiera się na tym samym pomyśle i to samo opowiada, tylko bez horrorowej podszewki.
A tutaj myślę, że reżyser naprawdę zawalił. Te potwory nie powinny się pojawiać bez obecności Lucjana. To wychodzenie z tego oczka wodnego zupełnie niepotrzebne jest. Również Lucjan naprawdę jest zbyt niedołężny i za mało mówi, to bardzo rujnuje film.