Myślę że do filmu mimo wszystko najwięcej wnosi dwóch aktorów,którzy grając
w tym filmie, nie byli jeszcze tak sławni(Depp,Di Caprio)... Dzisiaj to
absolutnie dwie potęgi światowe kina...Które chyba każdy zna...Myśle że to
jest właśnie ten klucz fajnosci tego filmu choc oczywiscie scenariusz i
cala fabula sa dobre. Film momentami śmieszny momentami zabawny.Świetne
postaci Gilberta i Arniego,perfekcyjnie zagrane...Chyba nie może byc
inaczej...Na 10 w skali kinomaniaka daję 10!!!:) Pozdro
Nie zgadzam się!!!Moim zdaniem kompletnie żle dobrani aktorzy a ponadto scenariusz też pozostawiał wiele do życzenia.
Tak, nie jest to typowy film o wspaniałym, szczęśliwym i dostatnim życiu pięknych ludzi z wielkich miast, ale o egzystencji prostych amerykańskich ludzi z prowincji. Oby takich filmów było więcej !
Obejrzałam ten film ze względu na jego wysoką ocenę. Muszę przyznać, że ogromnie się zawiodłam, film ciągnął się w nieskończoność i tylko spoglądałam ile zostało do końca. Nie wiem jakim cudem ten kicz uplasował się tak wysoko i znalazł się w Top Świat- w 100 najlepszych filmach.
Fabuła tandetna, nic nie wnosząca, opowiadająca losy biednej amerykańskiej rodziny, której głównym problemem jest olbrzymia nadwaga matki (która ciąży innym członkom rodziny) i niedorozwój dziecka. I to ma być jeden z najlepszych filmów? Nic mnie w nim nie zainteresowało, nie wzruszyło. Jedynie co mogę pozytywnego powiedzieć to świetna rola DiCaprio. Nie wiem nad czym tu zachwycać się, NIE POLECAM!!!
Współczuję Twojemu partnerowi jeśli takowego posiadasz, bo ja bym nie chciał mieć takiej zimnej idiotki.Jak można pisać takie rzeczy na temat takiego filmu ? Ty masz w ogóle coś w sobie z człowieczeństwa ? żal mi Ciebie kretynko.Nienawidzę takich ludzi jak Ty, pozdrawiam
Kim Ty jesteś, że mnie oceniasz? Wyrażam tylko swoje zdanie na temat tego filmu. Jest dużo piękniejszych (i wzruszających) filmów od niego. Po prostu nie uważam, żeby było w nim coś interesującego, bo dla mnie to był przeciętny film ze świetnymi aktorami (ciekawe, gdyby nie grali DiCaprio- musze przyznać że świetnie zagrał, i Depp to czy film odniósłby taki sukces).
Zastanów się kim Ty jesteś - walisz z takimi tekstami i wyzywasz? Co chcesz tym udowodnić? Że jesteś mądrzejszy i wrażliwszy bo wzruszył Cię ten film? To Ty robisz z siebie kretyna, nie lubię takich ludzi jak Ty - wywyższających się gburów.
Nie pozdrawiam.
Mam w nosie co mówisz, po prostu dla mnie dziewczyna która jest zimna na taki obraz jaki przedstawiono w filmie jest po prostu idiotką.Takie mam zdanie, nie chciałem Cię urazić tym ani zacząć wojnę w prześciganiu się który film jest wrażliwszy.Jeśli sądzisz że Cię atakuję to mylisz się, mam prawo do swojego zdania tak jak Ty i ot cała filozofia.pozdrawiam
Właśnie dlatego, że film jest o zwyczajnych ludziach z głębokiej prowincji, że czas im się wlecze(i czasem widzowi też), jest w nim pewna wielkość. Pewnie trudniej zrealizować taki film. Przyzwyczailiśmy się do tego, że kino musi szokować, prowokować lub wywoływać jakieś ekstremalne odczucia. Mnie ten film się bardzo podobał i obejrzałam go 2 razy. Świetna kreacja Di Caprio i Deepa!
A ja mam gdzieś Twoje (pożal się, Boże) wypowiedzi. Jeżeli dla Ciebie idiota to osoba niewrażliwa na jakiś wytwór kultury to gratuluję wysokiego poziomu inteligencji. Każdego nazywasz głupcem/idiotą/matołem, kto ma inne niż Ty poglądy na otaczającą rzeczywistość?
Nie atakuję Cię, tylko argumentuję moje stanowisko, w przeciwieństwie do Ciebie.
Uważam, że można podzielić się swoją oceną, ale określanie filmu mianem KICZU jest bardzo nie na miejscu.
Bo moim skromnym zdaniem w tym filmie, nie ma źdźbła tandety, ale za to jest perfekcyjnie ukazane prawdziwe oblicze Ameryki. Dla większości, wszystkim ludziom na świecie Ameryka kojarzy się z Nowym Jorkiem,Las Vegas, Hollywood itd. a tak naprawdę połowa społeczności, żyje tak jak to ukazał film. Dlatego film ten nie może być nudny ;]
Ale koniec z kłótnią, bo i tak nic z tego nie wyniknie.
AMEN
Tak, dla mnie idiotą jest człowiek który jest NIE wrażliwy na taką akcję jaka była przedstawiona w filmie.Pisząc że to wytwór kultury piszesz bzdury.Tak właśnie żyje 95% Amerykanów, smutny obraz lecz prawdziwy.To że Polacy są zacofani i myślą że Ameryka to tylko New York albo Las Vegas to już swoją drogą.Film jest piękny, pokazuje uczucie,miłość,radość,smutek ale przede wszystkim NADZIEJĘ a to jest jedna z najpiękniejszych rzeczy w życiu.Jeśli obraz przedstawiony w tym filmie jest dla kogoś niczym i tak dalej to dla mnie taka osoba jest idiotą i tak dalej.Gdyby cały świat składał się z ludzi takich jak Ty dla których to co w filmie było przedstawione jest głupie,śmieszne i tak dalej to ja bym między takimi zimnymi pseudo ludźmi nie chciał żyć.
widze ze niektore osoby z tego forum sa takie zauroczone tym filmem ze nie pozwola miec innego zdania, to ze film sie nie podoba to nie znaczy ze jest zimy lub nieczuly itp . ja osobiscie nie mam nic do leonardo dicaprio i lubie deepa ale film mnie nie ruszyl jest poprostu slaby i nie jestem nieczuły ,czesto wzruszam sie na filmach mimo iz jestem facetem w wieku 22 lat np braveheart,miasto gniewu,siedem dusz,w pogoni za szczesciem,doskonaly swiat oraz wiele wiele innych.w tym filmie współczułem gilbertowi ale napewno nie jego grubej matce ,powiem tez ze johnny deep nie mial okazji pokazac tu swojego talentu aktorskiego za to leonardo naprawde kosmos swietna gra ,ja nie potrafilem utożsamić sie z postaciami tu granymi co w innych filmach mi sie udaje . film nie zasługuje na top100 a co dopiero top50 .ale każdy ma inny gust ;)
Widzę, że nawet nie wiesz co to jest KULTURA. Dla mnie to nie jest kultura na najwyższym poziomie (o ile wiesz co to oznacza). I co z tego, że jest przedstawione życie codzienne, jeżeli ten film tak naprawdę nie niesie ze sobą nie szczególnego. Nie wiem czy to wina reżysera, scenarzystów lub samych aktorów ale ten film po prostu się dłuży i, jak powiedział ktoś poniżej mnie "nie rusza". Dla mnie ten film a np. "Wichry namiętności" to niebo a ziemia. W "Wichrach.." też było przedstawione zwyczajne życie, miłość, radość, śmierć, NADZIEJA i ta produkcja wywarła na mnie ogromne wrażenie (uważam ten film za jeden z najlepszych). I jaki jest klucz do sukcesu? ...
A oceniać ludźi po tym jaki mają stosunek do "Co gryzie Gilberta..." to sorry, ale to jest po prostu nie na miejscu i żałosne.
Jak ktoś wyżej powiedział nie dyskutuje się o gustach, każdy ma swoje zdanie i powinno się je szanować. Ale film ten chyba nie jest zły ? Przecież to my oceniamy filmy i dzięki nam jest w TOP50, więc świadczy to o tym, że film jednak podoba się bardzo dużemu kręgowi ludzi :)
Kiedyś ktoś napisał w komentarzach (do jakiegoś filmu, który był - według niego - kompletnym nieporozumieniem), że Polacy mają fatalny gust i nie wiedzą co to prawdziwe arcydzieło. I ja się z nim w pełni zgadzam. A co do gustów - według mnie bzdurne jest to powiedzenie "o gustach się nie dyskutuje" - właśnie wręcz przeciwnie, powinno się o tym mówić, wyrażać swoje zdanie i je argumentować a nie zgadzać się zupełnie z innymi.
Arcydziełem może być wszystko, zależy jak się na to patrzy i kto na to patrzy. Jednym podoba się Picasso, bo widzą w jego obrazach duszę, a dla innych jest to zwyczaje gówno ;]. A do tego, że swoje stanowisko należy argumentować w stu procentach się zgadzam.
Gusta są różne i trudno z nimi dyskutować. Ja mam problem z ,,Dniem Świra", nie akceptuję tego filmu, dla mnie za prosty i bezwartościowy. Natomiast film ,,Co gryzie Gilberta Grape'a" bardzo mi się podoba. To trochę wina czasów, w których się wychowałem Bergman, Fellini, Hitschcock. W tym filmie tkwi siła przekazu moralnego, która poruszyła mnie do głębi. Cóż ja na to poradzę, że komuś podoba się to co mi się nie podoba i na odwrót. Mogę co najwyżej argumentować z nikłą nadzieją, że kogoś przekonam do swoich racji, ale gustu nikomu nie jestem w stanie zmienić.
jednak jestes tłumokiem, bo nie wiem czy wiesz, ale wtedy ani Depp a tym bardziej Di Caprio nie byli znani. pozdro dla normalnych.
Extreme61 - mocno powiedziane, ale popieram w 100%. Ja też nie rozumiem takich osób jak pani Minerwa:-)
Minerwa_17 nie ma racji. Świetny film, jednak wyłącznie dla osób lubiących mało wartką akcje i skorych do przemyśleń.
Dzięki. W takim razie muszę go oglądnąć! Chociaż swoją drogą nie wydaje mi
się, żeby problemy miały zęby (?)
Nie zgadzam się z tym, że Depp był pred tym filmem nieznany. Przecież to jest film z 93,a Edward Nożycoręki był w 91! Nie zzapominajcie o tym!
Genialny film, genialna rola Deepa i DiCaprio choć ten 2 musiał się o wiele bardziej wykazać. Z pewnością ta historia umie przemówić do serca ludzkiego człowieka ;) 10/10
ja dicaprio nie nie uważałam za dobrego aktora znamłam go tylko z filmu aviator i titanic, ale jak zobaczyłam ten film to zmieniłam zdanie facet ma talent :) patrze na ten film i widze prawdziwy problem rodziny w tym ten decaprio hehe :)
DiCaprio to naprawdę świetny aktor, owszem może niektóre filmy są z nim nie ciekawe, ale to poprosttu wina scenariusza, fabuły a nie gry tego właśnie aktora. Obejrzyj sobie z nim filmy pt. ,, Wyspa Tajemnic " i ,,Przetrwać w NY" naprawdę świetne role Leo w tych filmach ;) pozdro ;)
Generalnie jestem bardzo tolerancyjna osoba, ale jedna sprawa bardzo mnie dziwi. Odnosnie Minerwy(czy jakos podobnie), albo sie zapedzilas w osodach, albo jestes niesamowicie płytka emocjonalnie... Jak moglas napisac, ze jedynymi problemami w tym filmie jest otylosc matki i uposledzenie Arniego?? Na prawde tak uwazasz??
napisałam że widze problem rodziny, skoro uwarzasz że miałbyś upośledzonego barata skakał byś z radości?
Moja wypowiedz nie byla do Ciebie, a jeśli chcesz sie ustosunkowac to przeczytaj ją dokładnie... Uważam, że trzeba być ograniczonym żeby powiedziec, że jedynymi problemami w filmie jest otyłość mamy i upośledzenie chlopca... A durne pytania typu "czy bys sie cieszyl?", sa nie na miejscu, ale pokazuja "sile" Twoich argumentow...
P.S. O ile Twoja wypowiedz byla do mnie to jestem dziewczyna, co nietrudno odgadnąć po nicku... :)
piekna_asia1 widzę, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Nie napisałam, że otyłość matki i choroba dziecka jest JEDYNYM problemem w tym filmie ale GŁÓWNYM . No cóż, trzeba cofnąć się do szkoły albo uważniej słuchać na lekcjach polskiego. Po drugie, to właśnie Ty zapędziłaś się w osądach co do mnie, uważając mnie za osobę płytką emocjonalnie. Mi się ten film nie podobał (napisałam już wyżej dlaczego i wydaje mi się użyłam dosyć mocnych argumentów na obronienie mojego stanowiska - proponuję jeszcze raz, powoli, najlepiej sylabami przeczytać na głos) i mam prawo do publicznego wyrażania własnego zdania. A to właśnie ludzie płytcy oceniają innych tylko pod kątem jednego zdarzenia ( w tym wypadku stosunku do tegoż filmu).
Fakt napisałaś "głównym" a nie "jedynym"... Moj blad... Co nie zmienia faktu, ze totalnie sie z Toba nie zgadzam... Na chwilke jeszcze odskocze od tematu filmu... Ale Twoja wypowiedz dala mi do myslenia... Piszesz ludziom z pretensja, ze oceniaja Cie po jednym poscie, a tu niespodzianka, to samo zrobilas jesli chodzi o moja osobe i te straszne komentarze o poziomie mojej edukacji(serce mi peklo z rozpaczy :)...)... Takze na przyszlosc rada, wymagajac od kogos zacznij od Siebie...
Wracajac do kwestii najistotniejszej, czyli filmu... Tak, uważam, że jesteś płytka i mam do tego prawo... Jesli uwazasz, ze Twoje argumenty byly mocne to moim skromnym zdaniem jestes w bledzie... Dla mnie ani fabuła nie była tandetna, ani "nic nie wnoszaca". Rozumiem, ze masz prawo do Swojej oceny, ja natomist mam prawo do oceny tego co napisalas... Ja lubie rozne filmy. Ale kiedy jakiegos nie rozumiem to siedze cicho. Tobie radze to samo... Mysle, ze film nie jest słaby tylko niektorzy go nie rozumieją, tak jak np. Ty...
Ale ja świetnie rozumiem o co w tym filmie chodzi. Nie jesteś pępkiem świata ani wyrocznią co do tego, który film jest arcydziełem a który nie. Ile ludzi tyle różnych poglądów i gustów. A jakiś film nie przesądza o tym, jakim kto jest człowiekiem.
Nie jestem pepkiem swiata ani wyrocznia, tak samo jak Ty... Wyrażam Swoje zdanie, tak samo jak Ty... Mam prawo do własnej oceny, tak samo jak Ty... Nie uwazam sie za madrzejsza od Ciebie(z ta roznica, ze zrozumialam film), ale mysle, ze jesli ktos mowi o fabule tego filmu "tandeta", to go nie zrozumial... Nie musisz brac pod uwage tego co ja pisze, ale skoro film zostal doceniony przez taka publike, ze na filmwebie jest wysoko, to zastanow sie gdzie jest wieksza mozliwosc pomylki(ponad 20tys filmweb-owiczow ocenilo tak wysoko beznadziejny film, czy Ty go nie zrozumialas??)... Zgadzam sie, ze sa rozne gusta; rozumiem, ze film Cie nie poruszyl, ale dla mnie to oznaka, sama nie wiem jak to nazwac, moze "niedojrzalosc" bedzie odpowiednim słowem...
Ja nie jestem jedyną osobą, która twierdzi, że ten film po prostu nie zasługuje na miano arcydzieła. To, że większość tak uważa to nie znaczy, że to jest poprawne czy dobre. Większość również może się mylić, więc na to się nie powołuj. I nie wmawiaj mi, że nie zrozumiałam tego filmu, albo, że jestem "niedojrzała".
Ależ ja Ci nic nie wmawiam, tylko wyrażam opinie... Nie wiem czy zauważyłas, ale ja w ani jednym poscie nie użyłam słowa "arcydzieło", takze cos Ci sie pomylilo... Jesli nauczysz sie obslugiwac strone filmweb-u i odczytywac z niej informacje zauwazysz, ze ocena przyznana przez ogol ogladajacych daje wynik miedzy "bardzo dobry" a "rewelacyjny"... Także nie mam zielonego pojecia skad wytrzasnelas to "arcydzielo"... W tym wypadku uważam, ze podanie argumentu o tym, ze wiekszosc sie nie pomylila jest jak najbardziej adekwatne...
Dobra, już nie bedę z Tobą dyskutować bo to nie ma sensu, tym bardziej, że cały czas krążysz wokół tych samych argumentów.
Zgadzam sie, że nie ma sensu. Ja w przeciwieństwie do Ciebie przedstawiam argumenty... Wiedzialam, ze tak sie skonczy ta dyskusja bo nie masz nic sensownego do powiedzenia :)
Widzę, że cały czas szukasz zaczepki. Naprawdę nie masz co robić tylko prowadzić bezsensowną dyskusję. Aż tak Ci się nudzi?
Dla mnie dyskusja nigdy nie jest bezsensowna, bo moge sie czegos nowego dowiedziec. Dziwne, ze traktujesz to jako zaczepke... Chociaż w Twoim wypadku, kiedy nie przedstawiasz nic konkretnego na poparcie Swojego stanowiska to faktycznie mija sie to z celem. Nudzi mi sie tak samo jak Tobie...
Poza tym zgodzilam sie z Toba, ze dyskusja nie ma sensu, co w tym "zaczepnego"...??