A bardzo rzadko zdarza mi się taki żal czuć! Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo zachwyciłabym się tym filmem, gdybym spotkała się z Gilbertem po raz pierwszy, ale po przeczytaniu książki mogę powiedzieć, że film był zaledwie niezły.. Ciężko mi oddzielić lekturę od adaptacji i oceniam troszkę przez pryzmat książki, ale ostrzegam wszystkich, by - chcąc się zachwycić filmem, najpierw po film sięgnęli! A później po książkę, by dowiedzieć się, że... Gilbert wcale taki szlachetny nie był, by poczuć wyraźnie żal, nienawiść i ponurą atmosferę w jego domu.. <3
...i po to, by odkryć, że postać Becky nie była tak płytka i bezpłciowa w pierwowzorze oraz że w książce miała całkiem niezły 'charakterek'.
Nie czytała jak dotąd książki i film na prawdę mnie zachwycił, ale chyba będę usiała po nią sięgnąć po przeczytaniu waszych komentarzy ...
Cenię ten film, a przede wszystkim Leonarda, bo zagrał wyśmienicie tego chorego chłopca, naprawdę- jestem pełna podziwu!
A ja patrzę na tego Arniego, kiedy oglądałam film i patrzę.. I kogoś mi on przypomina iii taak się głowię.. ^^ Dopiero później - *uderza się w czoło* Leonardo! Genialnie. Tylko Becky nie była taka, jaką sobie ją wyobraziłam po przeczytaniu książki. Gilbert i jego brat, jak najbardziej tak, matka też.
Film naprawdę świetny. Rola Arniego mistrzostwo, przyznam się że ten był dla mnie pierwszą stycznością z grą Leonarda i przez długi czas myślałam, że na serio do tej roli wzięli osobę niepełnosprawną umysłowo ( tak jak na przykład w serialu Dzień za dniem z Korkim) tak świetnie zagrał. Zmylił mnie mimo iż na co dzień mam styczność z osobami niepełnosprawnymi wszelkiego rodzaju. A największy szok przeżyłam jak dowiedziała się że to całkowicie zdrowy aktor. Majstersztyk. Trochę przyćmił Deep'a mimo iż jego gra również była niesamowita.