PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1236}

Co gryzie Gilberta Grape'a

What's Eating Gilbert Grape
1993
7,8 306 tys. ocen
7,8 10 1 306204
7,7 52 krytyków
Co gryzie Gilberta Grape'a
powrót do forum filmu Co gryzie Gilberta Grape'a

Zaznaczam, że w ostatnim akapicie zdradzam szczegóły z końcówki [spoiler]

Podobała mi się historia opowiedziana w tym filmie. Johny gra podobnie w swoich filmach. Wiecznie zamknięty w sobie, zamyślony chłopiec o czarnych oczach. Ale trudno go nie lubić. Zresztą, taki wizerunek dobrze koresponduje z głównym tematem filmu. Gilbert jest zdominowany przez otoczenie, marną rzeczywistość i miasteczko, w którym przyszło mu żyć. Siłą rzeczy dokonuje izolacji i ucieka do wewnątrz siebie.

Leonardo Di Caprio zagrał w tym filmie naprawdę świetnie. Zastanawiam się, jak to się dzieje, że niektórzy aktorzy, których nie podejrzewalibyśmy aż o taki artyzm, potrafią zagrać z takim wyczuciem osoby niepełnosprawne bądź upośledzone (jak np. Brad Pitt w "12 małpach").

Fajnie, że nie ma w tym filmie ciśnienia na obowiązkową wyjątkowość, tak jak ma to miejsce dzisiaj. Chyba niejedna osoba może odnaleźć w obrazie Hallströma coś ze swojego życia i tak jak Gilbert dać się ponieść nostalgicznej aurze letnich nocy z marzeniami, pragnieniami, nadziejami...

Do tego dochodzi jeszcze umiejętne wplecenie w historię tytułowego bohatera dramatu jego matki i ojca. Możemy tylko się domyślać, że ten drugi był podobny do Gilberta; że syn podąża jego ścieżką.

Końcówka jest mocną woltą w życiu Gilberta. Coraz bardziej zaczynam się przekonywać do filmów bez wyraźnego końca, z niedopowiedzeniem, które nie rozwiązuje wszystkiego ot tak sobie. Niestety, w tym filmie, takie słodkie rozwiązanie pada. To balsam na serce widza, który chce jak najlepiej dla Gilberta i pewnie też często dla siebie (dzięki temu może sobie powiedzieć, jak prosto jest wszystko zmienić). Za prosto, według mnie. W mojej opinii, film mógł zakończyć się na spaleniu domu. Tutaj powinna zamykać się historia jednego życia, a otwierać przed bohaterami czysta karta. Uzupełnienie narratorskie Gilberta jest niepotrzebne, włącznie z ponownym spotkaniem z Becky. Odchodzimy uspokojeni...

Ale film jest naprawdę bardzo dobry.

Już się rozmarzyłem...

ocenił(a) film na 8
Macabre

Cóż, muszę się zgodzić, że zakończenie jest trochę zbyt... pogodne. Ale nie wyobrażam sobie innego. Są filmy, które się ogląda dla ich mocnego przekazu, realizmu i temu podobnych rzeczy. I są takie jak ten-dające nadzieję, że nawet ludzie tak nieszczęśliwi jak Gilbert pewnego dnia znajdą ukojenie. Brzmi ckliwie, wiem. Ale to chyba ta późna pora. W każdym razie całkiem się z tobą zgadzam, że zakończenie nie służy może filmowi. Ale widzowi jak najbardziej. Ten wyraz oczu Gilberta, gdy widzi w oddali Becky i odmianę swojego losu zawsze wydobywa mnie z "doliny rozpaczy" ;)