mnie sie ta ksiazka podobala...chociaz spodziewalam sie innego zakonczenia...
Jak zwykle książką była lepsza od filmu.............ale sam film mam na dvd i co jakiś czas wracam do niego, nie wiem czemu.........bo mi się podoba?? ;-)
Książkę przeczytałęm niejako z przymusu, ponieważ chciałem się przekonać, wyrobić zdanie, na czym tak naprawdę oparła się filmowa adaptacja. Film oglądałem najpierw i uważam go do dziś za świetny. Muszę stwierdzić, że tym razem historia opowiedziana w formie filmowej bardziej do mnie przemówiła niż książka. Może u podstaw tego leżą pierwsze, nadwyraz pozytywne wrażenia, jakie towarzyszyły mi po odejściu od ekranu. Ale nie zmienia to faktu, że film jest nadzwyczjany, pełen cudownie ukazanych relacji i pewnego odprężającego spokoju. Innymi słowy, film przypadł mi zdecydowanie bardziej do gustu.
moim zdaniem książka jest lepsza, postacie i relacje miedzy nimi sa ciekawiej i pelniej zaprezentowane. A scenariusz jest raczej pobiezny.
Ksiazka niby o spoleczenstwie amerykanskim ale przeciez w polsce jestemy poddawanie ciaglej, dobrowolnej amerykanizacji
Mi się książka w ogóle nie podobała. O ile filmowego Gilberta rozumiem i szanuję, to ten książkowy wydał mi się odpychającym zboczeńcem;). Przebiłam się przez treść tylko dla zasady, ale tak naprawdę byłam znudzona i zniesmaczona. A film jest ŚWIETNY,.