Wiecie co było najśmieszniejsze w tym filmie? Trailer. Dopóki ze sobą walczyli jeszcze było się do czego uśmiechnąć, a potem to już nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Po obejrzeniu zapowiedzi w TV spodziewałam się fajnej komedyjki w amerykańskim stylu. No właśnie tego stylu było tu za dużo. Przede wszystkim schemat na schemacie, sztuczność głównych bohaterów, denerwująca widza rola przyjaciela głównego bohatera. W zamierzeniu miał być denerwujący tylko dla przyjaciółki głównej bohaterki, ale sama miałam pewne odruchy co do tego faceta. Ja wiem, że to są filmy skierowane do mało myślącego targetu, nastolatek, Amerykańców. Bazuje tylko i wyłącznie na komercji i reklamie. Nie twierdzę, że wszystko co komercyjne jest złe, ale tylko reklama uratowała ten film. Dałam 4/10 bo faktycznie myślałam, że to "coś" lepszego.