Film ciekawy, pomysł dobry, samotnosć, śmierć, "eutanazja", sex- "brudny sex". Czy walorem artystycznym kazdego filmu jest sex i to jeszcze w takim wykonaniu pełnym dewiactw i innych dziwnych zboczeń. Ja rozumiem że świat jest pełen zboli i innych strasznych zachowań ale żeby aż tak to ukazywać??
Na pierwszy plan tego filmu wychodzi głównej bohaterki samotne życie bez sexualnych dewiacji??
No prosze albo ja tu czegos nie zrozumiałem albo naprawde nie wiem o co chodzi. Poprzedni jej film Nothing personal był dużo ciekawszy i również poruszał wątek samotności, ale code blue chyba w kilku momentach przesadza (szczególnie scena z prezerwatywą). Końcówka filmu dobra pozostawia dla widza pole do dyskusji i rozważań.
duński brutalizm, sam nie wiem co o tym myśleć, właśnie jestem po seansie, bardzo podobał mi się wcześniejszy film tej reżyserki, ale tutaj trochę za dużo lars von triera i pasoliniego :/ ale film warto zobaczyć, tyle że to raczej trudne i szokujące kino, nie nadaje się na romantyczny wieczorek... ;P
Film momentami szokujacy (scena z prezerwatywa, czy masturbujacy sie facet pezed kleczaca kobieta) ale rowniez intrygujacy. Piekne ujecia kamery.
Po wyjsciu z kina mialem niesmak, ale mam ten film w pamieci do dzis a chyba o to chodzi by zmusic widza do myslenia. Warto jednak wybrac sie samemu i przezyc to na swoj sposob, ja zabralem znajomych ktorzy przywykli do hollywodzkiego kina i czulem sie troche zawstydzony co z pewnoscia wplynelo na percepcje tego filmu.