PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=618821}
6,2 3,4 tys. ocen
6,2 10 1 3436
6,0 15 krytyków
Code Blue
powrót do forum filmu Code Blue

Plakat...

ocenił(a) film na 7

...podobny do tego z "Salo" Pasoliniego.

Pink Freud

Też to zauważyłem, co więcej elementy fabuły wymienione w którymś artykule ostatnio na filmwebie też przywodzi na myśl Salo. Jeśli tak to szkoda, że znowu Polacy podbierają pomysły, ale mam nadzieję, że się mylę.

DrFaust

Z SALO ma ten film malo wspolnego, za to sporo z PIANISTKA Hanekego. Moim zdaniem slaba podrobka tamtego filmu.

Davus

Jak fajnie poczytać fachowców. Eh... :(

Davus

Nie nazwałabym tego podróbką "Pianistki" Owszem, oglądając "Code Blue" również pomyślałam o Erice, pewne elementy są podobne, ale podróbka to zbyt mocne słowo.

ocenił(a) film na 7
Pink Freud

dokładnie - pierwsze moje skojarzenie to "Salo", jednak widziałam Code Blue na Nowych Horyzontach i oprócz wątków sadystycznych ma mało wspólnego z Pasolinim, więc nawiązanie dość bezsensowne.

ocenił(a) film na 8
mia_9

Pozwolę się trochę niezgodzić. Tak w filmie Pasoliniego jak w filmie Antolak widać i powinno być słychać krzyk rozpaczy nad ludzkością, dokąd zmierza i jak zatraca pierwiastek człowieczeństwa. W poszczególnych epizodach wprawdzie podobieństwa nie ma za dużo, natomiast mi chodzi o ogólny wydźwięk. Poza tym Pasolini w swoim filmie jakby skoncentrował się na większej, wyalienowanej grupie, natomiast Antolak prześwietlająć jednostkę, i to trzydzieści pięc lat po Włochu, dochodzi nieomal do tych samych wniosków. Jak tak dalej będą sprawy szły to zmierzamy na zatracenie i drogą na własną zgubę.

ocenił(a) film na 7
pessoaa

A ja pozwolę nie zgodzić się z Tobą :) Ja odniosłam wrażenie, że z ludzkością Code Blue jest raczej wszystko w porządku, a za to jednostki mocno niedomagają. W jednym z wywiadów reżyserka mówi coś w stylu, że może Marian nie jest tak naprawdę człowiekiem, tylko go udaje. Mnie taka interpretacja wydaje się najsensowniejsza. Bohaterka jest jak istota z zaświatów, która ożywia się tylko w bliskości śmierci, a przez resztę czasu porusza się po człowieczym świecie raczej po omacku, jakby zapomniała/nie rozumiała na czym polegają ludzkie zwyczaje. Może to i ciekawe do poobserwowania, ale ja raczej nie czuję się specjalnie wzbogacona po seansie.
A na temat Salo się nie wypowiem bo nie widziałam i nie zamierzam.

ocenił(a) film na 6
szurszur

Salo to strasznie gówniany film - dosłownie i w przenośni. Rzeczywiście, plakat do "Code blue" może nasuwać pewne skojarzenia...

ocenił(a) film na 8
szurszur

Żeby tradycji stało się zadość, ja też pozwolę nie zgodzić się z Tobą:). Ludzkość to wielość jednostek. To nie jest samoistny, oderwany byt. Jaki jest stan tej ludzkości świadczy o tym stan jednostek. Jeżeli stwierdzasz, że to jednostki niedomagają, to również niedomaga społeczeństwo. Patologia społeczna zaczyna się od niedomagania jednostek. Oczywiście można przyjąć koncepcję, że Marian nie jest człowiekiem, ale czy człowiekiem jest Konrad? Czy ludźmi są odwiedzający ją goście? Przecież rozmowa w ogóle się tam nie klei. Wszyscy są jakby zaprzeczeniem ludzi. Niewiele wiemy o uczestnikach na przyjęciu, ale to że niewiele o nich wiemy, według mnie, świadczy, że są ulepieni z tej samej gliny. Brak głębszych kontaktów. A próba zadzierzgnięcia takowego kończy się tym co obserwujemy pod koniec filmu. A może Marian uśmierca staruszków, bo to jedyne istoty w filmie, które w tym chorym świecie jeszce żyją i pragną żyć. Reszta tylko egzystuje.
Co do fimu Pasoliniego. Widziałem go raz i wystarczy. Trudny do zniesienia, więc nie polecam.
Pozdrawiam.