Zapewne narażę się fanom tego klasycznego filmu akcji, ale gdyby nie sentyment (widziałem go po raz pierwszy z kasety VHS w 1988 r.), to raczej nie oglądałbym go ponownie. Przez minione od powstania "Commando" 35 lat, bardzo zmieniły się nie tylko efekty specjalne, czy realia technologiczne, ale też przekaz.
- Świat pokazany w"Commando" jest czarno-biały. Są dobrzy (czyli nasi, bez względu na czyny, zawsze usprawiedliwione) i źli (czyli reszta świata, nie respektująca naszych interesów i wartości, jedynych słusznych zresztą). Jak można się domyślić źli zasługują na śmierć w strasznych męczarniach, co przyda efektowności filmowi, a dobrzy są niezłomni i wierni sprawie. Ale to kwestia dwubiegunowości ówczesnego świata. Zaskakuje jedynie, że były dyktator Arius nie jest marksistowską marionetką wiadomego imperium zła (gdyby był, to nie musiałby uciekać się do pomocy Matrixa). Od tego czasu nawet w kolejnych odsłonach Bonda szarość jest wszechobecna, podobnie jak zdrada we własnych szeregach.
- Razi zupełnie niedorzeczny (i nie przystający do zachowań przeciętnej 12-latki) zachwyt Jenny Matrix dla dokonań ojca. Jak w rzeczywistości normalne dziecko reaguje, pokazuje w filmie "Patriota" Samuel, po rzezi urządzonej przez ojca.
- Niestety również "błyskotliwe" riposty-równoważniki zdań Matrixa, to poziom korytarza gimnazjalnego (ciekawe ile płacą scenarzystom za takie suchary). Choć pewnie jest niemało fanów takowych.
- No i oczywiście broń nie wymagająca ładowania, karabiny maszynowe, z których można strzelać celnie jedną ręką. Za to wyszkoleni najemnicy nie potrafią trafić z odległości kilku metrów (lub nasz bohater jest kuloodporny). Taka konwencja..
- Teraz być może mało istotna, dla większości widzów, rzecz. Wysadzenie w powietrze koszar z kilkukondygnacyjnymi budynkami jest żenujące. Pominąwszy drobiazg, że Matrix wszystkie środki wybuchowe przyniósł na własnym grzbiecie, to były to miny przeciwpiechotne o działaniu kierunkowym.
- Zupełnie przypadkiem jednym z niezamierzonych efektów komicznych jest poszukiwanie przez Sully'ego budki telefonicznej, by powiadomić mocodawców. Tak, proszę młodziaków, kiedyś nie było komórek - zapewne niejeden w tym momencie zemdlał, bo jak żyć w takich warunkach (panie premierze).