ten film był "MATKĄ" setek filmów akcji które oglądamy dziś i dlatego u mnie zawsze będzie na topie
bo był pierwszy a reszta to klony... dlatego jest evergreen i na zawsze takim pozostanie.
Moim zdaniem ocenianie tego (i temu podobnych) filmów z poziomu sentymentu, jest błędem. Dlatego ja go nigdy nie ocenię. Oglądam go z największą przyjemnością, bo jako dzieciak bawiłem się na podwórku w 'komando', ale obiektywnie rzecz biorąc film jest... no właśnie - nie mogę go ocenić :)
Racja - to przeklasyk! Uważam, że film jest znakomity nie tylko z powodu sentymentu, ale kto dzisiaj potrafiłby nakręcić TAKI film - w sensie "ciężki łomot" i strzelaninę na tak wysokim poziomie. Ten film powinno się oceniać jako właśnie kwintesencję kina akcji - i jako taki jest rewelacyjny.
Ostatni tego typu film to John Rambo ze S. Stallone. Niezniszczalni też niby byli na coś takiego reklamowani ale to jednak nie było to. Mogę się zgodzic że Komando ( Arni ) to Kolumb w historii gatunku, Kolumbów było jednak kilku. Takie kino wykluło się w latach osiemdziesiątych. Poczatek dał temu ( Slay ) Pierwsza krew (1982), Rambo II, Cobra, Tango i Cash i ( Chuck ) Samotny wilk Mcuade (1983), Zaginiony w akcji. Dołączył do nich ( Arni ) Komando (1985), Miejski rekin, następnie ( Steve ) Nicko (1987), Trudny do zabicia, Naznaczony śmiercią. Kultową stawkę lat osiemdziesiątych zamyka ( Bruce ) Die Hard (1988), Ostatni scaut. Ci panowie stworzyli gatunek action hero, czyli - Ja jeden, i mój karabin, względnie pięści i kopniaki kontra reszta świata. Jan Claudio Van Dame również zaczynał w latach osiemdziesiątych, ale jego największe sukcesy w tego rodzaju kinie przypadły już na lata dziewiędziesiate. Warto jednak wspomnieć również i o nim.
"SZKODA ŻE DZIECI FILMWEBU nie wiedzą że to klasyk"
No cóż, jeśli coś jest klasykiem, to nie potrzebne jest takie coś jak wiedza, żeby uznać to coś za klasyk, a jeśli nie wygląda na klasyk, to nim nie jest. To tylko stary, bezdennie głupi film, który się fajnie ogląda, jak ma się wolne 2 piwa.