Komando to film ery wymieniania się kasetami video. Tak się złożyło, że nie obejrzałem go w dzieciństwie. Trochę szkoda, bo gdybym go oglądał wcześniej, miałbym do tego filmu większy sentyment. Zdaję sobie sprawę, że filmy akcji lat 80-tych wyglądały właśnie tak jak Komando. Nieustraszony, wielki jak szafa bohater rozwala wszystko co się rusza. W ramach odmóżdżenia (po ośmiu godzinach pracy i wywożeniu taczek ziemii po powrocie do domu) można obejrzeć. Muszę przyznać, że oglądało się nawet przyjemnie ale ”przesadyzmów” było jak na mój gust za dużo. 5/10
PS: Fajnie, że Polsat wyemitował ten film ale dialogi były zbytnio wygładzone. ”Fuck you” tłumaczone na ”wal się” sprawiło, że oglądałem film z zażenowaniem.