Kiedy oglądam po raz kolejny w TV "Commando", to mam wrażenie, że twórcy specjalnie zrobili go, aby rozśmieszał widzów. Fabuła tak sztampowa, że nie warto o niej pisać, za to liczy się tu wyłącznie akcja, pościgi, wybuchy i powalające swoim komizmem dialogi.
Trudno w ogóle łyknąć taką bujdę na poważnie, więc z odpowiednim podejściem, można naprawdę się ubawić. Zupełnie jak na sequelach "Rambo", tyle że zamiast Stallone`a występuje tu Schwarzenegger i to w szczytowej dla niego formie fizycznej. W sumie ujdzie, ale nie ma co brać go na serio.
6/10.