konan film ? bardzo słaby nie podobał mi się zasnąłem po 40 min a rzadko mi się zdarza nie oglądać filmu do końca
Zgadzam się. Dla mnie obecny Conan powinien się zacząć od ukrzyżowania naszego głównego bohatera. Potem retrospekcja (z tomu Conan Król bodajże albo Conan droga do Tronu), a następnie walka ze swoimi byłymi sprzymierzeńcami zakończona epickim zdobyciem Akwilonii. Wszystko surowe, brudne i fantasy. Takie jak opowiadania Howarda.
Fakt, bieda z nędzą. Gdyby ktokolwiek w tym filmie wysilił się chociaż w połowie jak charakteryzatorzy, byłoby naprawdę dobrze. Kostiumy i scenografia (komputerowa czy nie) stoją na bardzo wysokim poziomie. Reszta drażni - aktorsko średnio,najlepiej zagrał Ron, który się nie wysilił, ale po prostu wygląda jak tauren.Natomiast laska Conana,to całkowite nieporozumienie.
Krew bryzgająca na lewo i prawo odstrasza sztucznością. Co jak co, ale w filmie opartym na walkach mogli się postarać o trochę bardziej naturalne efekty rozwałki. Hostoryjka zwykła i oklepana, sprawia wrażenie wyciągniętej z szuflady i odkurzonej.
Muzyka całkowicie nie pasuje, moim zdaniem, przy walce z sandmanami to chyba jeden z bardziej nietrafionych kawałków w filmie.
Podsumowując, taki PoP tylko z pgR, a że PoP to gówno to Conan jest niewiele lepszy. Natomiast jeśli porównać do starego Conana, to nie ma do czego. Te filmy różnią się trzema dziesięcioleciami, od tego czasu wszystko się zmieniło.
krew to była jak na ruskich czy chińskich filmach:D a scena po tym jak sie Onan Barbarzyńca fakał z laską mnie zabiła... byli niedaleko od brzegu, cyk pyk noc, seksik, i nagle ta, którą mieli tak dzielnie ochraniać i strzec, wraca sama do statku przez jakieś lasy, no kur** prooosze...