Moja opinia odnosi się do udziału Arnolda Schwarzeneggera jako Conana czy Terminatora!.Jak to było w terminatorze pierwowzór jego roli był ewenementem(oczywiście w pierwszych dwóch częściach)na skalę całokształtu tegosz filmu, jego twarz i predyspozycje fizyczne były idealnym elementem sukcesu Terminatora jak i w tym przypadku Conana również.Dlatego więc nie wyobrażam sobie idealnego i równie klimatycznego Conana w nowej odsłonie ze względu na mało prawdopodobne dobranie równie dobrego i świetnie pasującego Osobą własną aktora jakim kiedyś w tej serji był Arnold Schwarzenegger!.Poza tym Conan bez Arnolda to jak I.J.Poszukiwacze zaginionej arki bez Harisona Forda albo Szklana pułapka bez Bruce'a Willisa...ufffff
P.S:(Przepraszam z góry za błędy wszelakie)
dokładnie
ja wiem, że to krzywdzące dla aktora iż przez całe życie zostaje utożsamiany z jakąś postacią, ale czasem, po prostu nie można inaczej
wpisali się w kanon
każdy ich rozpozna, nawet za 50 lat
wielu aktorów marzy o wiecznej sławie
ja sobie nie wyobrażam Conana czy Terminatora z inną twarzą niż Arnolda
nie chcę wyrokować, ale Ratner już skopał X-Menów
No niby masz racje, ale..
Arnold raczej mial malo wspolnego z oryginalna postacia stworzona przez R.E.Howarda. Wprawdzie posture mial odpowiednia, byl wysoki, twarz ogorzala, reszta jednak nie pasuje ;) Conan mial kruczoczarne wlosy, byl kims w typie Dwayne'a Johnsona predzej - chodzi mi tu jednak nie o najmlodszy okres kariery tej postaci.
Z drugiej strony Arni calkiem dobrze zagral swoja role - wprawdzie niewiele tu mial do pokazania jako aktor, ale dal rade ;)
Pozdr.
Zgadzam się, że Arnold tylko posturą przypominał książkowego Conana. Poza tym nie rozumiem dlaczego postać z książki, która powstała na długo przed tym zanim Arnold się narodził ma już do końca mieć jego twarz. Filmowy Drakula czy Batman niejednokrotnie zmieniali oblicze. Dajmy innym szansę zagrać tę postać. Ale Dwayne Johnson to by się bardziej na Stygijczyka nadawał niż na cymeryjskiego barbarzyńcę.
Zgadza sie - w sumie masz racje.. Nawet o tym nie pomyslalem.. The Rock ma rysy twarzy zblizone do przecietnego stygijczyka, ale juz nie posture ;) Kurcze, jak by sie tak zastanowic, to ciezko dzis byloby wybrac odpowiedniego aktora do tego filmu.. A mam tu na mysli AKTORA pokroju przynajmniej Arnolda, ktory ma cos prywatnie z ksiazkowej postaci, ktora odgrywal - ambicja, inteligencja, stanowczosc, zapal, charyzma.