Jak myślicie, czy ekranizacja przygód Kratosa z serii gier "God of War" mogłaby odrodzić ten gatunek filmowy? Bo Conanowi, ani tym bardziej "Zmierzchowi tytanów" to się nie udało... O wypowiedzi proszę osoby obeznane w temacie...
Ten gatunek zawsze był niszowy więc szczerze w to wątpię.Ludzie,większość słyszą fantasy i myślą że to bajki ewentualnie baśnie i kojarzą od razu że dla dzieci czy tam ewentualnie nastolatków.W sumie choćby to była najlepsza ekranizacja fantasy to i tak jest tylko i wyłącznie dla fanów tejże fantasy,a jak popularna książka np.WP to i inni pójdą,ale z grami ?pójdą fani gry i fantasy reszta będzie narzekać że to bajka(baśń) scenografia,kostiumy ,aktorstwo ogólnie brak satysfakcji wszystko sztuczne i do kitu....
Do tego dochodzi kwestia scenariusza i fabuły jak film ma odnieść sukces skoro powstaje na podstawie mitu,książki opowiadania,komiksu, gry(niepotrzebne skreślić)ale nie trzyma się pierwowzoru,nawet gorzej twórcy chcą na siłę być orginalni i wymyślają bzdurki o różnym natężeniu co wychodzi ostatecznie niezbyt interesująco...Co fanów pierwowzoru często zniechęca a tych co nie są fanami też jakoś nie przekonuje...
W sumie nie przypadkiem jedne z najlepszych produktów fantasy ostatnich 10-20 lat to właśnie te co powstały jako scenariusz orginalny wolny od pierwowzoru ekranizacje i adaptacje są najczęściej średnio udane by nie napisać mało.
Hmmm...pomysł ciekawy, ale obawiam się że wyszłaby z tego jak to ma miejsce w takich przypadkach niesamowita kicha zasługująca co najwyżej na 5/10 punktów. Tak jak zauważyła szarit, takie filmy przez większość społeczeństwa są szufladkowane jako "bajki" dla dzieci, tudzież niewyżytej młodzieży. I powiedzmy sobie szczerze coś w tym jest jeżeli popatrzeć na to całościowo. Tak w ogóle to tego typu ekranizacje "poruszają" się w błędnym kole. Żeby tego typu film przyciągnął większą publikę, musi być krwawy i efektowny, jeżeli jednak pójdzie tą drogą to przeważnie kosztem fabuły, która ulegnie spłyceniu. To z kolei sprawi, że film w końcowym efekcie obejrzy mniej osób niż by mogło, bo opinie o nim będą średnie. Jeżeli jednak reżyser zrezygnuje z efektów specjalnych na rzecz fabuły właśnie, to i tak będzie klapa bo sama tematyka odstraszy połowę potencjalnych widzów którzy uznają to za nudne bajki z powodu braku efektów specjalnych. Ot takie błędne koło.
1) Obawiam się, że odpowiednie pokazanie fabuły GoW-a w wersji filmowej byłoby trudne w realizacji. Chociaż In the Name of a King - ekranizacja slashera o szczątkowej fabule, w dodatku Uwe Bolla jakoś tam dawało radę.
2) Fakt faktem: film nie znalazłby zbyt wielu odbiorców i podobnie jak Conana ciężko byłoby go wypromować. Możliwe jednak, że jako trylogia, z każdą częścią filmowy GoW miałby większą grupę fanów. Podobnie było ze Zmierzchem - na pierwszą część poszły tylko fanki książki, na kolejne chodzi coraz więcej ludzi, bo to po prostu fajne filmy.
Mam tylko nadzieję, że do potencjalnej ekranizacji God of War'a nie zaangażują wujka Uwe :| już sama gra jest bardzo filmowa - sposób prowadzenia kamery czy dialogi... a Uwe jest mistrzem partolenia dobrych motywów :(
Zdecydowanie nie! Tak się składa, że jestem fanem God of War i pokazanie takich scen w filmie jest niemożliwe. No chyba, że wzieliby się za to ludzie od TF3, ale i tak nie zrobiliby cudów.
Jeżeli jakaś ekranizacja to tylko przez twórców, czyli studio Santa Monica i tylko jako film animowany jak np. nowy Tekken.
Nawet nie chcę myśleć jaki aktor mógłby zagrać Katosa, a co dopiero dalej :)
PS. Czekam na GoW IV ;P