Witam, nie jestem miłośnikiem Howarda i jego prozy i nie jestem w stanie krytykować tego filmu pod kątem zgodności, nawiązań do oryginału, jednakże, uważam, że film ma wiele wad , przede wszystkim fabularnych:
1. Rozmach, ale brak epickości całej opowieści.
Początek filmu bardzo mi się podobał. Nakreślono wiarygodną w moim odczuciu wizję barbarzyńskiego plemienia, z jego zwyczajami, kulturą, przede wszystkim ciekawy motyw inicjacji młodych wojowników oraz samego Conana. Niestety dalsza przygody Conana nie zostały tak dobrze przedstawione. Wykreowany przez twórców świat nie przekonuje: po co ta mieszanina motywów bliskowschodnich, greckich? Nuda... Piękne pocztówki informuja nas, gdzie przenosi nas akcja, ale tak naprawdę miejsca akcji jest czysto pretekstowe. Tło całej akcji jest mizerne , a świat fantasy, który powinien kipieć życiem, jest ledwo namistką tego czym powinno być, jest mało przekonujący i nieautentyczny.
Sceny bitewne są krawawe i widowiskowe, tak jak powinno być.
2. Fabuła, czyli znowu to samo.
Głównym wątkiem opowieści jest zemsta głownego bohatera, w międzyczasie pojawia się kobieta, która odegra kluczową w całej przygodzie oraz pokocha rycerza, z wzajemnością. Złe siły zostaną pokonane, miłość zostanie wystawiona na próbę. Banał, czy nie można wymyśleć czegoś innego, ludzka wyobraźnia jest tak ograniczona?Pamiętam "Księcia Persji" z podobnym motywem, ale jakoś nie rzucało się to w oczy. Wielki minus.
3. Efekty specjalne oraz 3D, kostiumy.
Efekty specjalne, poza walką z 'piaskowymi" wojownikami, nie powalały na kolana, natomiast samo 3D... były momenty, gdy oglądałem bez okularów.
Kostiumy nawiązują do klasyków, czyli "Xeny wojowniczej ksieżniczki", niestety.
4. Aktorstwo
Aktorstwo prezentuje przyzwoity poziom, każdy z aktorów przewyzsza Arnolda o conajmniej 3 klasy. Niestety ,o ile Conan może się podobać, choć brakuje mu charyzmy Schwarzenegera, reszta, a przede wszystkim czarne charaktery zawodzą.Sztampa.
Dla mnie 4/10. Obejrzeć można, dla zabicia czasu.