Cięzko powiedzieć co było słabsze:
- pojedynki
- dialogi
- gra amatorów udających aktorów
- scenariusz z dziurami logicznymi i brakami fabularnymi
Cięzko się zdecydować. Zamiast wojownika i barbarzyńcy mamy metroseksualnego modela, który postanowił pouśmiechać się przed kamerą w przerwie między kolejnym wybiegiem, a wizytą w klubie fitness.
Jednym słowem fatalnie.
Stephen Lang przypomniał sie światu "Wrogami publicznymi" i "Avatarem" i zaczyna odcinać kupony łapiąc w locie każde nadarzające się gówno stąd mamy "Conana" i "Terra Novę" z jego udziałem.
Zero klimatu filmów fantasy, fabuła do bani, postać głównego bohatera denna, a w dodatku beznadziejnie zagrana.
Podsumowując film oceniam poniżej przeciętnego oglądadełka, daję 3/10. Szkoda było czasu na obejrzenie.
Tyle że Xena była produkcją telewizyjną, ale i tak przebija to coś zwane "Conanem". Za taką kasę co zrobili ten film można byłoby nakręcić jedną z części "Władcy pierścienia".
Widać nie każdy może być tak wspaniały i idealny ja Ty a w dodatku tak świetnie znać się na kinie..Założę się, że w Twoim mniemaniu nie potrzebujesz nawet fitnessu, bo jesteś chodzącym ideałem. Gratuluję. Kolejny pożal się Boże "znawca" i wielki krytyk, co to potrafi jedynie siedzieć przed monitorem i bluzgać na wszystko dookoła, zamiast coś sobą reprezentować.
bonzo zwyczajnie wyraził swoją opinię, w dodatku zrobił to całkiem prawidłowo czyli pisząc uzasadnienia co mu się nie podoba. A to co Ty wypisujesz nie ma żadnego odniesienia do wypowiedzi bonzo ani uzasadnienia z Twojej strony, krótko mówiąc jest bez sensu i świadczy tylko Tobie.
Wypisał uzasadnienia? Chyba sobie żartujesz o_O
"Cięzko powiedzieć co było słabsze:
- pojedynki
- dialogi
- gra amatorów udających aktorów
- scenariusz z dziurami logicznymi i brakami fabularnymi"
"pojedynki"- dlaczego były słabsze? zero argumentu
"dialogi" - dlaczego, jakie przykłady, co sie mu w nich nie podbało- następne zero argumentu i przykładów
"gra amatorów..."- bez kometarza ( to samo co wyżej). To nie argumenty, ale zwyczajne krytykanctwo.
A Ty kolejny znawca. Cytuję: "Zero klimatu filmów fantasy" - Rozumiem, że według Ciebie film miał klimat melodramatu z lat 60, albo komedii w stylu "American Pie". Wiesz w ogóle co to fantasy? Bo mam wrażenie, że nie bardzo.
"...fabuła do bani, postać głównego bohatera denna, a w dodatku beznadziejnie zagrana..."- Tutaj pozostaje mi się jedynie śmiać do łez, w żalu nad twoją wypowiedzią. Czytałeś Ty kiedykolwiek Conana? Masz jakiekolwiek pojęcie o jego fabule, postaci książkowej głównego bohatera??? BTW Jason świetnie oddał w swojej roli postać książkowego Conana, który według pierwowzoru autora, był właśnie taki jak na ekranie. Czyli był silnym wojownikiem, ale także szybkim i zwinnym złodziejem, wykorzystującym w walce nie tylko siłę, ale też spryt. Bazujesz chyba na Conanie zagranym przez Arniego, który owszem jako film i klasyk jest bardzo dobry, ale postać Conana zagrana przez Arnolda nijak ma się do pierwowzoru. Arnie był jedynie wielką i ociężałą górą mięśni. Za to Jason wyglądał i zachowywał się w nowym Conanie dokładnie tak, jak książkowy Conan. Tyle w temacie. Chcecie rzetelnie podyskutować i mądrze argumentować, zamiast tylko wytykać wady bez poparcia swoich tez, to się najpierw zapoznajcie z tematem, bo mi szkoda oczu na czytanie tego, co tu wypisujecie...
Co do ostatniego zdania, jeśli będziemy chcieli rzetelnie i mądrze podyskutować to na pewno nie z Tobą.
Wolę dyskusję z kimś kulturalniejszym, mądrzejszym i nie ślepo zarozumiałym.
Nawet nie wiesz jak się cieszę, bo ja z kolei nie lubię dyskutować z kimś, kto argumenty i przykłady bierze za zarozumiałośc tylko dlatego, że nie umie niczym poprzeć swoich wypowiedzi. Sayonara
Więc cieszymy się oboje. Choć przy tym filmie na pewno nie dojdziemy do porozumienia,
to pozdrawiam, (może kiedyś przy innym...),
a spodobało mi się Twoje pożegnanie. Też lubię japoński. Sayonara
Interesujące rzeczy prawisz. Ustalmy fakty:
- Nigdzie, podkreślam absolutnie nigdzie nie znajdziesz w żadnej z moich wypowiedzi przechwałek co do tego jakim jestem wielkim znawcą filmowym. Z bardzo prostego powodu nie znajdziesz, gdyż za takowego się nie uważam.
- Wpadłeś na forum jak Hanka Mostowiak w kartony, poobdzielałeś inwektywami na lewo i prawo, poobrażałeś, sobie przypisałeś receptę na nieomylność i a innych uważasz za imbecyli niegodnych Twej uwagi.
- W dodatku znasz mnie lepiej niż moje kochanki, pies i rybki. Doskonale zorientowany jesteś w tym kim jestem, co reprezentuję (a raczej czego nie reprezentuję), czym się param na co dzień, jak mam dzienny tryb życia i czy stolec już był.
- I na Swarożyca, pojąć nie mogę po czym wniosłeś, że jestem osobą "co to potrafi jedynie siedzieć przed monitorem i bluzgać na wszystko dookoła, zamiast coś sobą reprezentować". Gdzież to ja BLUZGAM NA WSZYSTKO DOOKOŁA?
- A wracając do meritum film jest cienki jak sik komara i Twe ujadanie tego nie zmieni. A prozy fantasy przeczytałem więcej, niż ty miałeś pozytywnych myśli dla innych ludzi w sieci
- Rad na ogół nie udzielam, ale dla Ciebie zrobię wyjątek: Jeśli chcesz prowadzić dyskusję na poziomie i oczekujesz poważnego traktowania to sam nie zaczynaj od bluzgów i obrażania interlokutorów (trudne słowo).
Miłego dnia życzę.