Sceny z młodym Conanem były jeszcze fajne, natomiast cała reszta nie miała jakiegokolwiek klimatu fatasy, a każde kolejne sceny były coraz bardziej tandetne i kiczowate. Miałem złudną nadzieję, gdyż Momoa podobał mi się w "Grze o tron", niestety tu wyszła straszna padaczka. Hańba.
Dlatego też napisałem... Początek świetny wręcz nawet zajebisty, bo scena próby młodego Conana dała mi nadzieję że i reszta filmu utrzyma podobny poziom (dopóki ta wydepilowana, błyszcząca ciota nie wkroczyła na ekran)
Dokładnie, sceny młodego Conana, próba i sceny z ojcem były genialne. Aż chciało się wiedzieć co będzie dalej... niestety z każdą kolejną sceną coraz większa kiszka.
Cóż mi się nawet sceny początkowe się nie podobały. Już widzę jak jakiś młodzik zabija tylu dorosłych mężczyzn którzy nie pierwszy raz trzymaja miecz....
Jedynym wydepilowanym i błyszczącym Conanem w filmach kinowych to był ten koleś:
http://camerainthesun.com/wp-content/uploads/2011/05/conan1.jpg
Rzeczywiście początek (choć zdrowo przegięty;) dawał nadzieję na fajny, rozrywkowy film przygodowy.
Niestety jak Conan stał się dorosły film zdziecinniał do reszty i wpasował się idealnie klimatem, fabułą i przede wszystkim beznadzieją realizacyjną do jednego wora z Herkulesem i Xeną. A mogło być tak pięknie...
A ja się nie zawiodłem. Film co najwyżej średni, nastawiony na typowo hollywoodzką chęć wyssania kasy... Podobnie schrzaniony (oczywiście na większą skalę) Dragon Balla. Conan jakby bez jajec. Prologu nie pamiętam, sama historia też z dupy, bo po co ciągał dwójkę, a potem samą dziewczynę przez większość filmu... Źli też bez ikry... Muzyka bez klimatu... Ładne miecze, niewiasty też, ale po co białe ząbki, dla myjących się raz na rok Cymeryjczyków? Nie rozumiem, krytyka 10.000 BC nie poskutkowała chyba!
Da się oglądnąć, ale Conan, tak jak i Terminator bez Arnolda to nie to samo... Za komentarz niech wystarczy poniższy link:
http://www.youtube.com/watch?v=6PQ6335puOc