Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego filmu, ale przyznam, że postać Conana jest dobrze oddana, a sam Momoa zagrał całkiem przyzwoicie i aktorsko bije Arnolda na głowę. No i jest jak książkowy Conan : zwinny, szybki, silny, choć wg Howarda powinien być prawie olbrzymem górującym siłą nad każdym, a tego w filmie raczej nie widać. Jest za to szał, gniew i okrucieństwo jak w opowiadaniach. Dobrze zagrał Lang, role kobiece też bez zarzutu. Minus za montaż : sceny walk są chwilami trudne do śledzenia, brakuje niekiedy dosłownie 1/10 sekundy by zorientować się, kto wyprowadził cios, a i przejścia pomiędzy kolejnymi lokacjami są dość chaotyczne i film traci na płynności, może w wersji reżyserskiej będzie bardziej spójnie.