Film dedykowany małolatom grającym dzień i noc na komputerze. Hektolitry czerwonej farby wylanej dla podratowania nudy wiejącej z ekranu. Obraz nie posiada nic a nic z Howarda. Aktorzy, postacie, scenariusz, sceneria - kicz, kicz i jeszcze raz kicz. Szkoda zmarnowanego potencjału, drzemiącego w mrocznym świecie Cymmeryjczyka. Może kiedyś ktoś odkryje pokłady złota ukryte w opowiadaniach o Conanie - jednak musiałyby stać za tym największe wytwórnie filmowe i gigantyczne pieniądze.