Ale końcówka mnie też rozczarowała. Przede wszystkim nie rozumiem, jaki związek z morderstwami miał tajemniczy Blok C i co tam się właściwie odbywało. Ponadto, skoro morderca działał "w pojedynkę" i nikt o nim nie wiedział, to dziwne, że nikt z personelu kliniki nie zainteresował się licznymi zgonami i nie powiadomił policji. Tu raczej wyglądało, jakby cały personel "był w zmowie" i krył mordercę. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie... Jednym słowem zakończenie troszkę naciągane i mało przekonujące.