Całe szczęście, że nie musiałem przeżywać tej męki w kinie. Silony patos owego gniota był dęty. Wąż zjadł własny ogon a w tzw. międzyczasie nie zesrał się żadną głębią przekazu.
ja bym nie dal nawet 3/10, najlepiej by bylo 0/10 bo gniot niesamowity, te gadki szmatki plus aktorstwo Patinsona, juz chyba Seagall ma wiecej haryzmy jako aktor