Trailer może być nieco mylący, nie będzie wybuchów i strzelania. ;) Będzie intelektualne wyzwanie. Dialogi, które rzucają nieco światła na naszą cywilizację i kondycję współczesnego człowieka. I które nie oszukujmy się nie łatwo zrozumieć. To gorzka i wymagająca od widza refleksja. Jeśli jesteście fanami Transformersów albo sagi Zmierzch nie idźcie na to do kina. ;)
Nie uwłaczałabym moze fanom transformersów, bo wierzę, że ludzie mogą jednocześnie lubić komiksy i podejmować tematy egzystencjalne, za to odradzam fanom Kac Wawy ;)
Nie porównuj fanów komiksów do fanów "Transformers". Odbiorcami komiksów są często nawet osoby dorosłe, a takim trudno się ogląda film Baya.
Racja. Cronenberg jest artystą, do tego robi film na podstawie książki pisarza który otarł się o nagrodę nobla z literatury. Wybuchów w sensie efektów specjalnych ale są sceny i przejścia które zaskakują, dwa razy też zamykałem oczy z powodu napięcia:)Wspaniałe kino
Byłam na pokazie :) To prawda - intelektualne wyzwanie jest, ale jak sie lubi de lillo i cronenberga, to bedziecie zadowoleni :)
ja lubię delillo. czytać, czytać o jego twórczości i analizować ją. książka była naprawdę niezła, film mnie rozczarował. w książce pada naprawdę dużo ważnych stwierdzeń(narracja!), które nie pojawiły się w filmie, przez co jest znacznie mniej spójny. no i pattinson... nie wiem, chyba nie podołał do końca. albo po prostu źle dobrany do roli.
Kompromitujesz się swoją wypowiedzią. Zamiast napisac coś konstruktywnego walisz oklepane slogany i nawiązujesz do widzów miernych filmów, stawiając się powyżej.
Recenzje niszczą ten film, podobno Cronenberg -po beznadziejnej "Niebezpiecznej metodzie" dalej odcina kupony.
Film obejrzę z nadzieją, że recenzenci się mylą.
Jakie recenzje?? ja spotkałam jedną na filmwebie i jest bardzo dobra.
Niebezpiecznej metody też bym do beznadziejnych filmów nie zaliczyła. Zdecydowanej większości, którą znam film się podobał, a studenci psychologii byli wręcz zachwyceni.
Stopklatka na przykład, tamtejszym recenzentom dużo bardziej wierzę niż filmwebowym reckom. Film może być dobry, ale stawianie się ponad innymi zawsze będzie przeze mnie tępione.
I nawiązujesz do widzów innych filmow zerknąłem na Twoje oceny i mamy Reich czy Powiedz to Gabi 8/10; Stara baśń 9/10. Kuriozalne,że stawiasz się w roli wielkiego konesera.
Na przyszłość rada-mniej napuszenia, więcej analizy.
Nie rozumiem tego zamieszania, czytałem już kilka recek i stąd i z blogów i czym tam google dysponowało i albo recki są pozytywne albo neutralnie pozytywne. I tak wszelkie opinie biorę w nawias i idę na film dopiero później się zgadzam albo i nie. Też nie lubię wywyższania ale brutalna prawda jest taka, że niektórzy idą do kina na chybił trafił z wiadrem popcornu a inni traktują film jako sztukę.
I takie podejście jest ok, obejrze, ocenię i już, przeciez recenzenci wielokrotnie krytykowali film, który mi się podoba.
Myślę sobie, że obsadzenie Pattinsona w głównej roli może być pewnego rodzaju zmyłką dla potencjalnego widza i może filmowi z jednej strony pomóc, a z drugiej zaszkodzić. Pomoże - bo wielu fanów Zmierzchu i Pattinsona pobiegnie do kina zobaczyć swojego Idola, nabijając kieszeń twórcom Cosmopolis, ale z drugiej strony te osoby pewnie najczęściej wyjdą z kina w połowie seansu (tak ponoć się dzieje, że połowa sali wychodzi), a następnie obsmarują film w sieci.
I żeby było jasne, nie potępiam nikogo - każdy ma prawo oglądać co chce i mieć swój gust.
Taka tylko mnie myśl naszła....
Lubię Zmierzch i Transformers, zapiekanki też - każde wymienione z różnych powodów :P
Nie przepadam za szufladkowaniem ludzi - bo to tak, jakby oceniać książkę po okładce lub nagminnie ulegać stereotypom.
Film na bank obejrzę i to nie z powodu "Dyni" :D Ciekawi mnie, co tym razem Cronenberg + Shore upichcili... ;)