Proszę o pomoc w jego zrozumieniu….. spojler…………………………………..
Może ktoś mądry albo mądrzejszy się wypowie konkretnie.
Film jest słaby, dialogi drętwe i płytkie, a ciąg zdarzeń mało logiczny, przez co trudno na nim wysiedzieć. Pierwsze sekundy – pierwsze dialogi powiedziały mi „rewelacja to coś dla mnie”. Ale po 30 minutach miałem ochotę wyjść - tak jak część widowni.
Ostatecznie jednak chciałbym go zrozumieć, w tym celu dokonuje analizy głównych elementów filmu.
Rozumiem go tak:
1. Człowiek swoimi czynami doprowadził się na szczyt (finansowy, społeczny).
2. Swoją głupotą doprowadził do własnego upadku.
3. W tej trudnej chwili postanawia cofnąć się „do źródeł” spotykając się z człowiekiem z przeszłości (z dawnego życia) aby się ostrzyć, co rozumiem jako oczyszczenie się aby „zacząć od nowa”
4. Docierając do celu okazuje się, że strzyżenie „katarzis” jest nieskuteczne – niemożliwe. (Strzyżenie nie dochodzi do skutku)
5. Po czym następuje zderzenie bohatera z jego przeszłością (człowiekiem, który pragnie zemsty za doznane krzywdy w przeszłości)
6. Stąd wniosek, że nie możliwe jest naprawienie tego co już się wydarzyło, nie można „zacząć od nowa”.
Stąd przesłanie jakie z mojej analizy wynika (memento dla każdego)
Zważcie, co czynicie teraz ponieważ to będzie zawsze w waszej przyszłości i zawsze będzie ją determinowało.
zacznij oglądać klasykę ,,, obejrzyj go jeszcze raz wtedy może ci się uda go zrozumieć ,,
Może kilka słów konstruktywnych ? Skoro film się komuś tak bardo podoba to chciałbym wiedzieć dlaczego.
Jak dla mnie jest to film o upadku człowieczeństwa, o braku hamulców moralnych w tak mocno i słusznie atakowanym systemie kapitalistycznym, który wyniszcza wszelkie uboższe środowiska społeczne. O buncie przeciwko zbyt szybko i natarczywie rozwijającemu się systemowi i jego nadmiernego postępu, który wykluczy całkowicie humanitaryzm w człowieku. Do tego szczypta rozważań o moralności i pobudkach dotyczących świadomej zbrodni i nadmiernemu nic nie znaczącemu konsumpcjonizmowi. Cała fabuła jest mało istotna, to rozważania i dialogi mają nas na to naprowadzić. Taka moja mała interpretacja. Pozdrawiam :)
Twoja interpretacja jest niezła.
ale on nie doprowadził się do upadku głupotą, on widział swój upadek, chciał go poczuć. Sukcesy nie przynosily my juz frajdy, małżeństwo nie dało żadnej satysfakcji, szczęścia. dlatego szukał wrażeń w cierpieniu, bólu. szukał czegos co by go poruszyło, bo zaczął zdawać sobie sprawe, że zmienia się w kamień. Jego niezawodność oderwała go od człowieczeństwa.
Film wywołuje tez u mnie refleksje nie tyle nad samym kapitalizmem, co realnością rzeczy, które decydują o naszym zyciu w szerokim ujęciu. Przecież giełda - hossa i bessa nie są czymś namacalnym. To wszystko wirtualne iluzja. Coś idze w góre, a coś traci na wartości, bo ktoś coś powiedzial, albo nie powiedział.
Eryk orientował sie w tym doskonale, natomiast nie orientował się w tzw. przyziemności. Nawet nie zainteresował sie czyj pogrzeb blokuje misato... a potem był zdziwiony jak mogł nie wiedzieć o śmierci przyjaciela..
Na pewno zobaczę ten film z miłości do Cronnenberga i Pattinson u takiego reżysera to niezły kąsek... a po tych recenzjach mam juz niemal wilczy apetyt! Dziękuję
Ciężko ocenić film jak ktoś idzie z jakimkolwiek nastawieniem. Nie wyszedłem z filmu "ućpany" sztuką do nieprzytomności, żeby wychwalać film ani w drugą stronę. Może nawet bardziej w drugą bo to jak wypadnie Pattinson mnie nie nastajało pozytywnie. Film okazał się bardzo dobry i również była to zasługa głównego bohatera który mile zaskoczył swoimi umiejętnościami.
Niestety, nie pomogę Tobie w zrozumieniu bo sam niewiele zrozumiałem. Mam pewne przeczucie graniczące z pewnością, że tego filmu (jeśli można nazwać go filmem?) zrozumieć po prostu nie można. A każda próba dogłębnej analizy prowadzi co najwyżej do nadinterpretacji (można by dość do wniosku, że nie ma kiepskich filmów są tylko źle zinterpretowane;) Dobre filmy powinno się rozumieć na wielu poziomach i płaszczyznach. "Cosmopolis" zrozumiały jest tylko z jednej perspektywy. Z poziomu dna ;)
... to że każdy film ma tylko jedną płaszczyznę to prawda, ma bowiem tę Twoją z danego okresu życia, bo wraz z upływem czasu i kolejnych doświadczeń ten sam film/historia/piosenka mogą odgrywać zupełnie inną rolę w Twoim życiu. Ten film taki właśnie jest, ma swój osobliwy charakter, każdy zrozumie go poprzez swój zbiór doświadczeń, możliwości wczucia się w sytuację drugiej osoby, wiedzy. Film jest szeroko reklamowany, pewnie dzięki udziale gwiazdy komercyjnej (R.Pattinson, który dobrym aktorem jest, ale zdecydowanie przereklamowanym), a nadaje się tylko dla pewnego grona widzów, z drugiej strony dzięki temu zarabia. Według mnie stąd tak wiele słabych opinii.