Poszlam do kina na Cosmopolis zachecona ocena na filmwebie, tematyka, ktora moznaby
w interesujacy sposob wykorzystac i osoba rezysera.
Sam film okazal sie byc najgorszym, jaki widzialam w calosci. Polowa, nielicznej zreszta
widowni, wyszla w trakcie, a ci, co zostali, po projekcji wymienili porozumiewawcze
spojrzenie.
Dlatego pytam: skad takie wysokie oceny? Czy wy w ogole widziliscie film??
No i ostrzegam innych uzytkownikow: nie marnujcie czasu i pieniedzy! 1/10
Może dlatego ci się nie spodobało, bo po prostu nie zrozumiałaś filmu?
Cronenberg robi specyficzne filmy, a książką pt.: "Cosmopolis", na podstawie której jest napisany scenariusz, jest dość trudna i trzeba być naprawdę bardzo skupionym, czytając ją.
Ten film po prostu nie będzie dla każdego. W Cannes tyle samo osób kochało, co i nienawidziło tego filmu.
Ty po prostu go nie zrozumiałaś - gdziekolwiek na świecie teraz jesteś.
Więc ten, co lubi takie rzeczy, nie zmarnuje czasu ani pieniędzy. Ja mam przynajmniej nadzieję, że tego nie zrobię. Różnie bywa. Bo uwielbiam książkę :)
Jesli dobrze zrozumilam, nie ogladalas filmu.
Jak juz wspominalam to, ze Cronenberg jest rezyserem, bylo jednym z powodow, dla ktorych poszlam zobaczyc ten film. Co do ksiazki, nie czytalam, ale nie watpie, ze jest dobra. Jednak mozna zrobic sredni film na podstawie swietnej ksiazki (np. Pachnidlo) i jak sie okazalo beznadziejny na podstawie ponoc dobrej ksiazki.
Chetnie poznam Twoje zdanie na temat filmu, kiedy go juz obejrzysz, chetnie sie dowiem, co czyni go dobrym
Na pewno tutaj napiszę swoją ocenę :)
Nie bronię tego filmu, bo go nie oglądałam. Ja po prostu wiem, czego się mam spodziewać, właśnie po przeczytaniu tej książki, bo znam już zamysł i dziwność tej książki. także... zobaczymy, bo jak widzę na razie jesteś jedyna, która uważa to za nieporozumienie.
Mnie tez nie chodzi o to, zeby przekonywac tym, ktorym film sie podobal, ze jest beznadziejny.
Do tej pory kierowalam sie od czasu do czasu ocenami na filmwebie w wyborze filmow, bo uznawalam je za obiektywne, jako ze sa srednia glosow wiekszej grupy ludzi. Nie ukrywam, ze bardzo sie rozczarowalam i po obejrzeniu tego filmu doszlam do wniosku, ze najprawdopodobniej oceniajacy go po prostu nie widzieli. Dlatego tylko chcialam wyrazic swoja opinie, zeby takich naiwnych, jak ja nie bylo zbyt wielu.
Moze i ten film znajdzie swoich odbiorcow, ale poki co nie jestem odosobniona w swojej ocenie. Wszyscy znajomi, ktorzy widzieli film, albo slyszelii o nim od swoich znajomych podzielaja moje zdanie i tak, jak mowilam cala widiownia kina, w ktorym bylam byla delikatnie mowiac niepocieszona.
No coz, mam nauczke, zeby nie kierowac sie ocenami filmow na fw, a juz na pewno nie tych, ktore nie mialy premiery w Polsce, a tym bardziej tych, w ktorych gra bozyszce nastolatkow.
Ludzie mają prawo do swoich opinii. Byłaś w kinie i nie podobało ci się, ok ale nie możesz dziwić się, że pomimo to tysiące ludzi nie zrezygnuje ze swoich planów obejrzenia. Jak by w kinie panowało liberum veto to nikt by się na nic nie wybrał.Na marginesie to też w mojej skali jeszcze nie spotkałem się z filmem który bym ocenił 1/10, nawet jak nie miałem siły go kończyć.
jak dla mnie bardziej podejrzane jest to, ze 29 maja oceniasz film 10/10 i dodajesz do ulubionych po to tylko, zeby 13 czerwca napisac, ze "film dobrze sie zapowiada" (tak tak na filwebie widac wszystko). w kazdym razie,dzieki, you just proved my point. nie widzialas filmu i oceniasz i tak pewnie bylo z wiekszoscia glosow oddanych na ten film, ogolna ocena jest wiec bezwartosciowa. Quod erat demonstrandum
Nie rozśmieszaj mnie. Przede wszystkim, skąd wiesz, że ocena filmu dokonana została przez osoby, które go nie widziały? Twoje odczucie nie musi mieć wiele wspólnego z prawdą. Argument, że połowa widzów wyszła w trakcie? Cóż, ważne po co tam poszła? Jeżeli spodziewałaś się tam emocji, napięcia, zawrotnej akcji dziejącej się w takt muzyki, to faktycznie mogłaś przeżyć zawód. Gdybyś przeczytała książkę, wiedziałabyś czego można po filmie się spodziewać. A tak wyszło nieporozumienie. Książka nie dla wszystkich, podobnie jak film.
Ciesze sie, ze wnioslam troche radosci do Twojego zycia. Masz racji pewnosci nie mam, ze wszyscy glosujacy nie widzieli filmu. Pewnosc mam tylko co do jednej osoby (j.w.), reszta to przeslanki.
Rozumiem, ze wedlug Ciebie czytajac ksiazke, mozna przewidziec, czy w filmie bedzie muzyka, czy beda dobre zdjecia i czy bedzie dobrze zagrany. Rozumujac w ten sposob, ksiazka to samograj i kazdy moglby nakrecic film na jej podstawie. Ja akurat sie z tym nie zgadzam. Mysle, ze w kinie nie wystarczy tylko recytowac nawet bardzo dobrego tekstu, przynajmniej ja od kina oczkuje czegos wiecej.
I mysle sobie, ze szkoda, ze obejrzalam ten film, bo niewykluczone, ze gdybym go nie widziala, siegnelabym po ksiazke i by mi sie spodobala. Cronenberg niestety skutenie mnie do tego zniechecil.
A teraz pozwolcie, zajrze moze na jakies forum o ksiazkach, moze tam dyskutuje sie dla odmiany o filmie.
Mialam juz sie nie odzywac, ale nie moge sobie odmowic tej przyjemnosci.
W sumie, to juz mam pewnosc co do 2 glosow, ze 10/10, ze sa od osob, ktore filmu nie widzialy, bo ajsajsbejbe ma dwa profile.
Ajsieajsiebejbe jestes moja idolka! zaczynasz temat i pozniej sobie odpowiadasz! Genialne!
Mala rada ode mnie: ukryj swoje imie i nazwisko, bo naprawde nie trudno dojsc do tego ze te dwa profile sa Twoje:)
Ponownie śmiech. Dziewczyno weź na luz, bo jak widzę sama ze sobą prowadzisz dysputę snując teorie spiskowe. Skoro film Ci się nie podobał, czy warto poświęcać mu tyle czasu i energii, jak to robisz pod tematem?
masz racje, powinnam sobie zalorzyc trzy konta i sama sobie schlebiac.
no, ale przynajmniej i dla mnie troche radosci wyniknelo z tego calego nieporozumienia (jakim jest ten film, zeby nie bylo).
i jeszcze raz powtorze; masz racje, nic tu po mnie, myslalam, ze fimweb jest miejscem, gdzie mozna porozmawiac o kinie, a okazuje sie, ze przynajmniej na forach niektorych filmow, sie nie da. pzdr
Wybacz, ale ciężko się rozmawia z osobą, która posiada omamy wzrokowe, sprawiające jej przyjemność. Odpisując Ajsieajsiebejbe nie zwracaj się do mnie. Tworzysz niepotrzebne zamieszanie, które karze mi wątpić w sens pozostałych Twoich wypowiedzi.
Sorry, naprawde chcialabym juz skonczyc ten watek, bo zaraz ten przez ten film strace nie tylko 1h48 z mojego zycia, ale drugie tyle. Niestety grzecznosc nakazuje mi odpowiedziec.
Przykro mi, ze zle Ci sie ze mna rozmawia, przeciez swoja pierwsza wypowiedz zaczales w sposob, ktory karze wierzyc, ze kierujesz sie imperatywem kategorycznym w swoim zyciu. A ja zepsulam (odpowiadajac na Twoje zarzuty bezpodstawnosci moich przypuszczen) ta mile zaczeta pogawedke.
No coz, moze innym razem na innym forum.
BTW: Widziales film? Podobal sie?
Imperatyw ? Ciekawe, gdzie go wyczytałaś. Faktycznie nie ma sensu ta nasza rozmowa, gdyż jak widzę rozmawiasz nie ze mną.
Imperatyw kategoryczny. Ze tez mnie nie dziwi, ze to pojecie nie jest Ci znane.
Kant, taki pan, co siedzial w Krolewcu i pisal madre rzeczy.
Nie wystarczy znać nazwę, sztuką jest rozumieć znaczenie. Nadal czekam na ten imperatyw, który wyczytałaś z moich tekstów. Bądź łaskawa go przytoczyć. Po prostu.
widze, ze trzeba lopatologicznie. po pierwsze, jesli jej nie wyczules, to byla ironia. po drugie zarzucasz mi, ze zle sie ze mna rozmawia, chociaz sam na wstepie mnie atakujesz. jesli kierowalby sie imperatywem kategorycznym, wazylbys slowa i odniosil sie z szacunkiem do osob, ktorych nie znasz i ktore nic Ci nie zrobily, bo domyslam sie, ze sam oczekjesz tego od innych. to tyle. mam nadzieje, ze na tym zakonczymy dyskusje.
Kobieto, to się leczy. Wczoraj suponowałaś, że piszę pod 2 nickami, że sama sobie odpowiadam. Przenikliwość Twoja nieco jednak chybiona. A do tego jestem dziewczyną. Ironia kotku nie polega na wymyślaniu bzdur, a na umiejętnym korzystaniu z faktów. Tego nie potrafisz.
Sorry, myslalam, ze jestes gosciem. Moze to dlatego, ze malo pisalas w 1 osobie (nie wyrazalas swoich opinii), a glownie w drugiej (wrzucalas na mnie).
A jesli chodzi o podwojny profil, to, jak slusznie zauwazylas wczesniej, nie chodzilo o Ciebie, myslalam, ze jest to dla Ciebie jasne. I powtorze sie mowiac, ze bylo to w odpowiedzi na Twoje pytanie odnosnie bezzasadnosci opinii, jakoby oceniajacy nie widzieli fimu. Przykro mi, ze wzielas to do siebie.
Zgadzam się z twoją opinią, ten film to totalne dno. Nie wiem kto daje tak wysokie oceny na filmwebie takiemu dziadostwu jak to (domyślam się że to wina krzywej Gaussa). Takie coś powinni dawać do oglądania w formie tortur.
Ale podziwiam Cię że wytrzymałaś dłużej niż do połowy, ja nie mogłem i wyszedłem wcześniej.
We Francji film wszedl do kin 25 maja, jesli sie nie myle.
Dla zainteresowanych zamieszczam linka z ocenami osob, ktore faktycznie film obejrzaly:
http://www.allocine.fr/film/fichefilm-143756/critiques/spectateurs/recentes/star -0/
Ja nikogo nie chce przekonywac, zeby nie ogladal filmu, a jedynie wniesc odrobine niuansu do hiperpozytywnej oceny, na ktora moim zdaniem film nie zasluguje. Moze i lepiej, zeby jak najwiecej osob obejrzalo ten film, byc moze wniesie to troche obiektywizmu.
Lache klade na to, czy obejrzycie ten film, czy nie, ja juz nie nie odzyskam swoich paru € i 1h48 min.
A to a kolei te pozytywne recenzje z tej samej strony: http://www.allocine.fr/film/fichefilm-143756/critiques/spectateurs/recentes/star -5/ Wiadomo, że to nie jest film prosty, komercyjny, Cronenberg mówił że dla niego kino to przede wszystkim "talking heads" a nie akcja i efekty. Być może zwiastun wprowadza w błąd, ludzie nie czytali książki i nie wiedzą czego się spodziewać. Ja nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć co z książką zrobił Cronenberg i jak wykreowali swoje postacie aktorzy.
Zawsze mnie to zaskakuje, a jednak tak się dzieje, że część negatywnych opinii powstaje na zasadzie "daję 1 bo nie było śmiesznie" "bo to dramat". Ludzie nie wiedzą na co idą, to tak jak widzowie Kac Wawy, którzy narzekają na kiepski poziom kina. To po jakiego chodzą na takie filmy? Jak ktoś idzie na Cronenberga, albo chociaż czai o co chodzi w powieściach DeLili to nie dziwią go gadające głowy, ani ogólny brak wystrzałów i wybuchów.
Przytlaczajaca wiekszosc jest jednak opini negatywnych i jesli sie w nie wczytac, to czesto powtarza sie motyw "polowa sali wyszla z kina, w zyciu czegos takiego nie widzialam/em". Chyba o czyms to swiadzczy.
Widze, ze zdolnosci jasnowidzenia niektorych juz nie tylko tycza sie filmow, ktorych nie widzieli, ale i motywacji/gustu osob, ktore film widzialy. Szczerze powiedziawszy od kina wole teatr, stronie od filmow akcji i widowiskowych produkcji. Nie wiem, czy widzieliscie Sleuth. Caly film polega na tym, ze dwoch gosci siedzi sobie w domu i gadaja. Klasyczna teatralna jednosc czasu, miejsca i akcji. A film jest genialny! A dlaczego? Bo aktorzy swietnie graja, postacie sa jakies, jest miedzy nimi napiecie, film jest dobrze zrealizowany, ma bardzo dobre zdjecia itd.
Tego samego nie mozna powiedziec o Cosmopolis. Postacie sa z tektury, chociaz niektorzy uwazaja, ze rola Pattinsona jest genialna. Owszem, zapewne nie latwo jest utrzymac ten sam wyraz twarzy i ton mowienia przez 2h, ale wydaje mi sie, ze istnieja wieksze wyzwania aktorskie. Jak dla mnie jedynym aktorem, ktory w tym filmie gral, byl Paul Giamatti. No moze jeszcze Mathieu Amalric, chociaz scena z jego udzialem sama w sobie byla zbedna. Napiecia miedzy postaciami za grosz nie uswiadczysz, chyba jedyna scena, w ktorej cos sie zadzialo miedzy bohaterami, to ta z badaniem per rectum i masturbacja plastikowa butelka.
Dialogi, moze byly i by interesujace, gdyby nie byly wymawiane tym samym wciaz monotonnym tonem. I gdyby posuwaly jakos akcje do przodu.
Do tego po prostu kiepskie zdjecia, muzyki praktycznie w tym filmie brak.
@ Zapiekanka: jak juz moze udalo Ci sie wysnuc z mojej wypowiedzi jestes w bledzie. I pewnie powtorze sie mowiac, ze mnie zaskakuje, ze czesc pozytywnych opinii powstaje na zasadzie "nie widzialem filmu, ale a) lubie rezysera b) glowny bohater jest przystojny c) podobala mi sie ksiazka." Tez bym chciala, zeby na podstawie Solaris zrobili swietny film, a jest do bani i jakos zyje. Oczywiscie nie mowie, ze nie spodoba Ci sie Cosmopolis. Mowie jedynie: przestancie wymadrzac sie na temat filmu, ktorego nawet nie widzieliscie.
Na dzień dzisiejszy film oceniło 50 osób, widze że topic ma 6 dni, więc zgaduję że wtedy było to 10-30 osób, taką oceną nigdy bym się nie sugerował, bo na początku tym bardziej przed polską premierą to pewnie oceniają zagorzali fani filmu/książki/aktora/reżysera. Wkrótce ocena powinna zostać zweryfikowana przez większą liczbę osób :)