Opowiadajacy o zboczonych egoistach nie szanujacych zycia (Powinien do nich przyjsc pan z "Piły" moze by sie czegos nauczyli), ktorzy wala sie jak kroliki i nie ma dla nich zadnego znaczenia gdzie z kim i jak, film wywolal u mnie tylko mdlosci bardzo sie zawiodlem.
A czy uważasz, że samo pokazanie czegoś negatywnego jest samo w sobie też negatywne? Z tego punktu każdy kryminał czy film o wojnie też jest zły. Jak nie masz ochoty na ostrą jazdę oglądaj "Na Wspólnej". Czy film gloryfikuje zachowani bohaterów czy tylko je pokazuje? Dlaczego Ojciec Chrzestny jest w takim razie właściwym filmem? Tutaj przynajmniej wiadomo, że wszyscy są "nie teges" i nie ma problemu.