jest cudowny, cudowny, cudowny! Wszystko w nim jest piękne, od scenografii poczynając, na krwawych zjawach kończąc (umiem nawet jęczeć jak ta pani, która wylazła z podłogi na korytarzu :-)). Ta cała gotycka mroczność, motyw miłości i śmierci, wiktoriańskich odhumanizowanych metod wychowywania dzieci arystokracji - to wszystko jest takie świeże, takie inne od tych wszystkich rom-komów, które od lat są właściwie swoimi własnymi klonami. I ta chorobliwa czerwień na śniegu... po nocach mi się śniła.
Świetny film. Zasłużona dyszka.