Kiedy Béatrix i Marc przyjeżdżają nad Morze Śródziemne na wakacje, wydaje się, że ich największym problemem będzie pogodzenie się ze świadomością, że ich dzieci są na tyle dorosłe, by uprawiać seks. Wystarczy jednak parę upalnych dni, trochę lokalnych specjałów i kilka pryszniców, by atmosfera zaczęła być naprawdę gorąca. Béatrix jest bardzo tolerancyjna, gdyż sama prowadzi niekonwencjonalny tryb życia. Marc niepokoi się o syna, bo przyjaźń Charly'ego i Martina przypomina mu o jego własnej młodości. Na Lazurowym Wybrzeżu odkryć można wszystko.

"Crustacés et coquillages" to trzeci film duetu Ducastel i Martineau, który mam okazję obejrzeć i muszę przyznać, że zdecydowanie najlepszy. To farsa lekka jak puch, urokliwa i pozbawiona nadęcia. Nie stara się być śmieszna, po prostu jest pozostając przy tym filmem naturalnym z lekką nutą campu. Wszystko jest tu tak zakręcone, a przy tym tak cudownie sympatyczne i optymistyczne, że po prostu nie sposób się nie uśmiechnąć.

Little, silly movie a daje tyle radości. Wielki plus dla Valerii Bruni Tedeschi. Jedyna (de facto) kobieta w męskim gronie, może przez to tak lśni na ich tle.