Tak ten film odebrałam. Przecież Rosjanie mają tutaj chyba wszystkie istniejące na świecie zalety, za to Amerykanie to ludzie mało inteligentni, wręcz głupi, bez honoru, próbujący się wkupić w łaskę ,,wspaniałych Rosjan", zachwycający się wszystkim co rosyjskie. Taka rosyjska propaganda. Od razu widać, że to produkcja rosyjska. Poza tym mało przekonała mnie ta cała miłość Jane i Andreja, słabo to zagrali, ani przez chwilę nie czułam chemii między bohaterami. Po przeczytaniu komentarzy nastawiłam się na wspaniały film, niestety bardzo się rozczarowałam, produkcja bardzo przeciętna.
A czy Polacy en masse nie twierdzą dokładnie tego samego, co Rosjanie: Amerykanie to głupcy?.
Czy w Polsce powstałby podobny film?. Nie, nie mieliśmy tak bogatej histoii i nie mielibyśmy czego filmować... (śmiesznie miniaturowy pałacyk w Wilanowie?). Ocenianie tej spektakularnej produkcji jako "przeciętnej" - przy gigantycznym budżecie, przewyższający wielokrotnie całą roczną polską kinematografię! - jest nieporozumieniem.
Ty masz swoje zdanie , ja - swoje. I nie rozumiem dlaczego uważasz, że skoro budżet produkcji był gigantyczny to jest to równoznaczne z tym iż film jest wspaniały. Myślę, że raczej takie spojrzenie na sprawę jest nieporozumieniem a nie moja ocena.
Nie wiem, jak ty, ale ja zbyt wiele mądrości tam nie widziałem. Honor, tradycje, zawiść, zazdrość, miłość, głupi upór, ale nie mądrość. Tam można było zobaczyć całą spiralę błędów, które w końcu doprowadziły do tragicznego końca.
Moim zdaniem film jest genialny. Michałkow znakomicie ukazał dawną rosyjską kulturę, tę tzw. rosyjską duszę. I tylko Rosjanin mógl to zrobić. Bardzo mi się podobało też pokazanie romansu głównych bohaterów jako zderzenia dwóch różnych kultur.
ta cała miłość Jane i Andreja też mnie nie przekonała, przy "Doktorze Żywago" z Sharifem I Christie to kompletne zero