Częstotliwość

Frequency
2000
7,3 26 tys. ocen
7,3 10 1 25757
6,0 6 krytyków
Częstotliwość
powrót do forum filmu Częstotliwość

Film dla ludzi prostych, którzy nie potrzebują sensu w fabule.

ocenił(a) film na 7
McLlovin

Znalazł się człowiek skomplikowany. Jak na człowieka skomplikowanego strasznie prostacko oceniasz. Nie dość, że oceniasz film (do czego wszak masz prawo), ale i prostacko oceniasz tych którym się on spodobał jako prostaków. Cóż... ten styl wypowiedzi raczej o klasie i wyrafinowaniu nie świadczy.

Sick_Fantasy

ja nie wyzywam ludzi od prostaków piszę tylko: "Film dla ludzi prostych, którzy nie potrzebują sensu w fabule.", sam też kiedyś taki byłem, ale jak zacząłem zastanawiać się na sensem tego typu filmów ( temat podróży w czasie) to zacząłem niestety dostrzegać brak logiki w nich, co zaczęło mnie delikatnie mówiąc denerwować

krótko mówiąc: im mniej wiesz tym lepiej, ja na ten temat wiem niestety za dużo

ocenił(a) film na 7
McLlovin

Co dalej nie znaczy, że są to ludzie prości (Ci, którym to się spodobało). Nie zawsze od kina oczekuję perfekcyjnej dokładności, w kwestiach naukowych. Czasem owszem szukam dobrego i spójnego scenariusza, dokładnego odwzorowania świata i opowiedzenia w nim jakiejś głębokiej historii. Innym razem wystarczy może jest sztuka przez duże S z dobrą grą, ciekawym scenariuszem, pewnymi naciągnięciami fabuły, ale jakoś środek wyrazu artystycznego, aby coś przekazać. Innym razem mam ochotę przymrużyć oczy w niedzielne popołudnie, zobaczyć trochę fajerwerków i cieszyć się happyendem. Czy to, że ten trzeci rodzaj też ma u mnie swoje dni czyni mnie człowiekiem prostym? Czy raczej Ty postawiłeś mocne i niezasadne uogólnienie? ;) (Nawiązałem do siebie, bo nie będę się wypowiadał za innych, ale chyba nie tylko ja tak mam, że mogę mieć różne oczekiwania względem filmów i nie zawsze podoba mi się tylko jedno i takie samo przedstawianie tematu.)

Sick_Fantasy

Człowieku, wyjeżdżasz mi z jakimś happyendem, naciąganiem fabuły. Mi nie chodzi o wszystkie filmy, tylko o takiej tematyce. Ja tylko chciałem napisać że film nie ma sensu i jak ktoś się nie zagłębia w niego (ma proste podejście) to może tam ujrzeć coś ciekawego, ja niestety nie potrafię, bo film jest słaby.

ocenił(a) film na 7
McLlovin

Nie. Napisałeś "Film dla ludzi prostych, którzy nie potrzebują sensu w fabule.". Gdzie wyraźnie krytykujesz nie film a widza. Dopiero potem pod wpływem mojej wypowiedzi rozwinąłeś myśl, ale z tej pierwszej wcale to nie wynikało. Naucz się precyzyjnie formułować wypowiedzi, bo choć zapewne Twoim przyjaciołom to nie jest potrzebne (znają Cię i rozumieją) to już Twoim współpracownikom, szefom, nauczycielom lub innym ważnym osobom od których coś zechcesz może się takie precyzyjne formułowanie myśli przydać inaczej to Ty dużo stracisz. Pomyśl zanim powiesz/napiszesz. Nie dokładaj więcej szamba i nieporozumień do tego całego syfu jaki i tak już jest w internecie.

Sick_Fantasy

krytyka filmu to temat postu
treść postu to moja opinia o filmie, przetłumacze specjalnie dla Ciebie: "nie szukasz czegoś ambitnego i sensownego to ten film powinien ci się spodobać" to tak mniej więcej
ja tu ludzi nie krytykuje, gdybym to zrobił byłbym hipokrytą, bo jeszcze kilka lat temu bym się zachwycił tym filmem, wiesz dlaczego bo byłem prostym człowiekiem
nie kumasz o co mi chodzi to sobie daruje

ocenił(a) film na 7
McLlovin

:) Chyba dalej nim jesteś skoro nie rozumiesz zwykłej życzliwej porady aby wyrażać się precyzyjnie. Bo to co napisałeś na początku było wysoce nieprecyzyjne. Niemniej mniejsza już o to. Ja rozumiem o co Ci chodziło, Ty nie rozumiesz o co chodzi mi. Możemy w tym momencie to zakończyć. ;)

Sick_Fantasy

wyraziłem się nie precyzyjnie wiem to dlatego ci to od razu wyjasniłem, cały czas sie czepiasz czegoś czego już się zmienić nie da, za PiS-em jesteś czy co? :)

ocenił(a) film na 8
McLlovin

Ech, a ty, Lordi, jak zwykle niezadowolony z happy endu, zupełnie jak przy Deja Vu. Po części cię rozumiem, sam uważam, że czasoskoki są jednym z ostatnich, do czego ludzie się nadają. Mimo to, postanowiłem zaafirmować ten film, jako że wcześniej miałem spory zawód, spowodowany seansem rzekomo czasoskocznego filmu "Obłęd". Może pomoże ci wzięcie pod uwagę, że czasem ludziom jest sądzone poradzić sobie nawet z czymś, co ich przerasta? Ja rozpatrzyłem taki koncept i od razu mi lepiej.

Btw, jeśli interesuje cię tematyka ktoa, zapraszam do zapoznania się z najnowszym wpisem na moim blogu.

Kadente

Tego typu temtyką laicy zajmować się nie powinni.
np. Facet traci rękę w przeszłości, a w teraźniejszości dopiero podczas akcji ją traci, chociaz według logiki cały czas jej nie miał.
To mnie bardziej denerwuje niż happyend i dlatego nie lubie jak sie niszczy w hoolywood tę tematykę.

12 Małp to najlepszy film jaki stworzono o podróżach w czasie, wszystko już sie wydatrzyło i nic się nie zmienia tak powinno być, bo tak jest według praw logiki i fizyki.

ocenił(a) film na 8
McLlovin

Zgodzę się z tobą o tyle, że wszelkie próby kwestionowania autorytetu, jaki stanowi 12 Małp świadczyć może tylko o
ilorazie inteligencji na poziomie krążkopława :)P ja osobiście po prostu nie znoszę smutnych zakończeń i generalnie
smutku jako czegoś innego niż konta, czegoś w rodzaju przedłużnika, pozwalającego czynić postęp w myśli przewodniej.

Obecnie zajmuję się pisaniem powieści osadzonej w tematyce ktoa; nieco dokładniej jest to kronikiel, czyli odmiana
dopuszczająca możliwość istnienia narratora czwartoosobowego (tak, to jest jak najbardziej możliwe). Jeśli poszedłeś
za moją radą i zapoznałeś się z wpisem "Kacefes", z pewnością wiesz, o czym mówię.

Pamiętam jeszcze twój wpis odnośnie projektu "Deja Vu", który z całkiem dla mnie zrozumiałych powodów oceniłeś
negatywnie, w racjonalny sposób wymieniając logiczne zarzuty. Są to zarzuty, których nie zamierzam odpierać, mimo,
że, jak może wiesz, ów film jest moim ulubionym (nie tylko w rodzaju kacefes, ale w ogóle).

Powodem jest fakt, że mam własny pogląd odnośnie czasu, pogląd, którego nie zmienię tak długo, jak nie znajdę
lepszego, i zgodnie z którym uznaję, że rozumienie czasu jako rzeki płynącej w jednym kierunku nie jest całością, a
jedynie częścią wielkiego schematu, na polu którego możliwe są nieskończone kombinacje.

Nie zamierzam cię na siłę do niego przekonywać, pozwolę sobie jedynie zahipotować, że monizm zawsze wiąże się
z ograniczeniem, a pluralizm z rozszerzeniem. Ja wolę ten drugi koncept, ponieważ to pozwala mi na stosowanie
równań afektu zarówno naprzód jak wstecz i wszystko to wiązać logicznymi funktorami.

Jeśli cię przekonam, lektura trzeciego tomu, poświęconego tematyce ktoa, którego 3/6 już mam prawie gotowe
z pewnością ci się spodoba.

Kadente

Moja logika i wiedza na temat zjawiska czasu nie pozwala mi zakceptować twoich pogladów i teorii. Mi nie chodzi o smutne czy wesołe zakończenie tylko sens filmu, a tego niestety brak w większości tego typu produkcji. Racja czas nie jest płynąca w jednym kierunku rzeką, ja wyznaje teorię że czas jest hologramem, nie płynie w żadną stronę tylko po prostu już jest i w żaden sposób nie zmieni się przeszłości ani przyszłości, gdyż obie są już zapisane.

ocenił(a) film na 8
McLlovin

Przyznam, że z takim konceptem jeszcze się wprost nie spotkałem... sam nie uznaję go nawet tylko dlatego, że w rozumieniu minionych zdarzeń jedynie jako zapisu pamięci można go dowolnie zmodyfikować, czy to z wpływem, czy bez wpływu na okres
w którym się owej modyfikacji dokonuje... nie zapominam przy tym, że oba nasze programy zawierają identyczną ilość racji, a różnią się jedynie supportem, czyli różnicą między ilością osób, które je negują, a tymi, którzy je afirmują.

Pozdrawiam

McLlovin

Filmu nie pamiętam bo oglądałem dawno temu, ale wydaje mi się że przedstawiał niedeterministyczną koncepcje świata, gościu po zmianie przeszłości pamiętał obie jej wersje. Czy świadomość działa klasycznie czy kwantowo nie wiem, ale determinizm jest tylko hipotezą, która słabnie.

ocenił(a) film na 8
McLlovin

Przecież to Sci-Fi od kiedy w tym gatunku ma rządzić logika i prawa fizyki? To tak jakby w filmach typu Star Wars czy Obcy negować podróże kosmiczne czy użycie broni laserowej zdolnej niszczyć planety... trochę dystansu

McLlovin

Stracił podczas akcji, bo w tym czasie Frank zmieniał przeszłość która się już wydarzyła. Bo wcześniej nikt nie strzelał do Sheparda. Tak jak z napisem na biurku i portfelem w schowku. Również, tak też działo się z nagłówkami w gazetach, czy liczbą zabitych osób. Najpierw były 3 zabite osoby, ale po tym jak żona Franka uratowała Sheparda w szpitalu to zabijał dalej.