z zabawami z czasem (w sensie zmienianie biegu historii), mimo że są one baaaardzo naciągane. film podobny trochę jest do "Efektu motyla", tylko że jest trochę mniej mroczny i nie porusza tylu poważnych wątków; "Częstotliwość" wydaje mi się być ciut bardziej rozrywkowym tytułem:) nie ma się co tu rozpisywać, 8/10 ode mnie
Absolutnie zgadzam sie z twoim postem i ocena.A co do naciagania to np momenty w których nagle zachodzi zmiana ( np rozmowa z kolegami w barze którzy nagle mówia ze jego ojciec umarł na raka mimo ze przed chwila wspominali rocznice jego smierci w pozarze) nie odbyły by sie raczej. Tak samo watek ratowania reszty pielegniarek. Nigdy nie udało by sie wszystkich ratowac bo napewno spowodowali smierc wielu innych osób tyle ze sie o tym nie dowiedzieli, tak samo wielu innych uratowali. Ot bilans smierci był by zawsze podobny(taka jest juz równowaga w realnym swiecie)tyle ze kto inny by przezył a kto inny by zginoł. Jesli ktos kto miał umrzec przezył to wiadomo ze zmieni swoja obecnoscia bieg wydarzen, np na drodze. Przez niego ktos przejedzie o iles sekund pozniej w innym miejscu i wpadnie pod ciezarówke. Kto inny przez te pare sekund roznicy nie wpadnie. I tak zmieniali bysmy swiat globalnie, wystarczyła by najmniejsza zmiana.Za to we wszystkich filmach zmiany sa drone, zauwazalne jakby tylko w kregu głownych bohaterów. Taki urok juz tych filmów i dyskusji o podrózach w czasie:)